Toksyczna przyjaźń.
James i dziewczyna rozmawiali do końca przerwy. Chłopak nie był zwyczajny, z każdą następną chwilą Alison była coraz bardziej nim zaciekawiona. Mijały dni, blondynka nie wyobrażała sobie przerwy bez rozmowy z nowym kolegą. Zaczęli się spotykać.
-…Masz jakieś hobby?- Spytała dziewczyna opierając się o konar drzewa znajdującego się tuż przy jeziorze w środku lasu. Chłopak przechadzał się „puszczając kaczki”.
-Parę…- Nie spuszczał wzroku z kamienia rzuconego w stronę wody.
-Na przykład?- James zbliżył się do dziewczyny, serce zabiło jej mocniej. Co zamierzał? Wyjął z kieszeni mały, przezroczysty woreczek wypełniony białym proszkiem.
-Moje ulubione hobby.
-Co to?- Alison uważnie obejrzała niezidentyfikowany przedmiot.- Marihuana?!
-Amfetamina.
-Nie, dziękuję…
-No weź! Nigdy niemiałaś problemów w szkole i z rodzicami? Nigdy nie chciałaś odpłynąć do innego świata, czuć się bezpiecznie i niczym się nie martwić, choć przez chwilę?
Blondynka zawahała się.
-Nie wiem czy powinnam…To uzależnia.
-Jeśli będziesz brać rzadko małe dawki nic się nie stanie.
Jamesowi udało się namówić dziewczynę, jeszcze tego samego wieczoru wzięła pierwszą dawkę. Ułożyła się w łóżku. Szybko odpłynęła w bezproblemowy świat, jej mózg całkowicie się wyłączył. Widziała dziwne, niespotykane rzeczy, rozmawiała z kotem i myślała, że sufit spadnie jej na głowę. Następnego dnia wybrała się do Jamesa, mimo iż była sobota i nie spotykali się w weekendy. Dziewczyna coraz częściej przynosiła do domu narkotyk, wmawiała sobie, że może przestać, kiedy chce, ale w danej chwili niczego innego tak nie pragnęła jak małej działki. Chłopak ją ostrzegał, na próżno…
Minęło kilka miesięcy odkąd James dał pierwszy gram amfetaminy Alison. Rodzice niczego się nie domyślali, pochodziła z „dobrego” domu, gdzie matka z ojcem ciężko pracowali zarabiając pieniądze i prawie nie przebywając z dziećmi. Któregoś wieczoru młodsza siostra blondynki, 6-letnia Katie przyszła do siedzących w salonie rodziców.
-Nie przeszkadzaj- Powiedział zmęczony mężczyzna po całym dniu pracy.
-Ali śpi na ziemi.- Mała powtórzyła kilka razy to zdanie. W końcu małżeństwo musiało uzgodnić między sobą, które z nich pójdzie sprawdzić starszą córkę, padło na ojca. Alison miała dziwne pomysły a spanie na miękkim dywanie miedzy dwoma krzesłami, na których znajdowało się prześcieradło imitując namiot było w jej przypadku normalne. Mężczyzna wszedł po schodach i udał się do pokoju. Zastał w nim nieprzytomną blondynkę.