This Noisy Silence

Autor: Buldog Myrke
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Słyszał ich już od wczesnego popołudnia, nadjechali grupą od pustkowi, krzycząc i poganiając konie; przez chwilę miał nadzieję, że nie znajdą małej polanki z głazem pośrodku, że nawet jeśli, to nie odkryją, że jeszcze wczoraj ktoś tu obozował, nie rozgarną zasypanego ogniska, nie odkopią spod chrustu zwiniętych namiotów. Na próżno.

Rozesłali zwiadowców, by przetrząsnąć okoliczne lasy i parowy, miał nadzieję, że żaden z nich nie znajdzie przypadkiem Belgina.

Trzech. Objechali martwy las, zawrócili za wzgórzami, wjechali w wąwóz. Odcięli mu drogę. Nie musiał przykładać uszu do ziemi, wychwytać ulotnych zapachów, rzucać żadnych zaklęć. Po prostu to wiedział.

Delikatnie ułożył nieprzytomnego starca na ziemi pod skałami. Asil Aslan zdawał się spać, śnić o ważnych, niepojętych, niezrozumiałych dla zwykłych ludzi sprawach, których nie wolno porzucać dla ziemskich zmartwień i marności. Przy których życie, własne czy cudze nie miało żadnego znaczenia. Przy których śmierć, własna czy cudza, była li tylko nic nie wartym przerywnikiem. Stanął pośrodku wąwozu, dzierżąc w dłoni laskę. Nie znał żadnych zaklęć bojowych. A nawet gdyby, sam na całą bandę nie miał żadnych szans.

Z początku ciche, ledwie słyszane stąpanie, z obu stron, potem coraz głośniej, tętent kopyt, rżenie koni, daleki pokrzykiwania, błysk stali... Tak długo się ich obawiał, a dopiero teraz widział i słyszał. Dopiero teraz...

U wylotu jaru konne sylwetki, trzech z jednej, trzech z drugiej. Zobaczyli. Otoczyli. Tamten naciągnął cięciwę łuku, ofiara nie słyszy świstu strzały, nie widzi samego pocisku. Soner zamknął oczy. Serce, serce wali jak oszalałe, ból, cisza.

Śmierć.

 

KONIEC

 

 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Buldog Myrke
Użytkownik - Buldog Myrke

O sobie samym: Witam, nie jestem prawdziwym człowiekiem, tylko postacią z pewnego dramatu... Jestem również paskudnym grafomanem prześladującym ludzi swoimi infantylnymi wizjami, miałkością przemyśleń i szkaradnym stylem. Nieszczęśni czytelnicy moich wypocin nie zużywają zwykle więcej jak trzech słów, by je skomentować, pomstując na ogromną stratę czasu, na jaką ich naraziłem. ------------------------------- http://buldog-myrke.blog.onet.pl/
Ostatnio widziany: 2010-02-18 17:24:01