**Tęcza z pamiętnika Dziury w bucie** "Nikt" cz.III
Tak więc już odkryłam rąbek mojego zajebiście tajemniczego życia. Prawie nikt nic o nim nie wie. W ogóle to mi się wydaje, że ludzie w szkole myślą że jestem jakaś nawiedzona czy coś. ehe… nie winie ich za to, sama sobie robie taki wizerunek. może na pozór wyglądam całkiem normalnie, ale daleko mi do normalności. Skąd ja to wiem? Wystarczy, że porównam się do kogokolwiek z mojej klasy. Wszystko widać jak na dłoni.
Siedzę teraz na przerwie, na korytarzu. Karolina to gdzieś lata z Martą. a niech lata. Niech korzysta z życia dziewczyna…
-ej… mamy sprawę- czy to do mnie? Nie, chyba do koleżanki obok
-ej! Głucha jesteś?!- teraz to już czuje że do mnie, ałaja.
-co?! Co chcesz?- to Kondrad, nie wiem co chce ,ale to, że jest jednym z przystojniejszych facetów w szkole nie wymusza na mnie uprzejmości
-słuchaj, bo jest sprawa-do mnie? sprawa? dzisiaj jakieś święto czy co?
-zrywamy się z lekcji, tylko musi cała klasa, jak zostanie chodź jedna osoba, to przesrane będzie
-i co? Idą wszyscy?- ach tak ucieczka, a co innego oni by ode mnie chcieli
-taaa, tylko ty zostałaś, mam nadzieje, że trzymasz z nami- i po co się tak szczerzysz, ucieknę z chęcią, ale w cale nie dzięki twojemu białemu uśmiechowi
-spoko, tylko pogadam z nauczycielem…
- yy? Z jakim nauczycielem?
-z fizyki, to z niej uciekamy, no nie?
-pogięło cię ,kobieto- no co wy nie jestem taka szurnięta, może jestem inna, ale nie tak.
-żartuje, koleś- wiedziałam, że się skrzywi. Nie wszyscy rozumieją czarny humor.
-dobra, ale idziesz z nami?- co? z wami? Ja po prostu uciekam, nigdzie z wami nie idę
-uciekam, spoko, ale idę do domu
-myślałem, że całą klasą gdzieś pójdziemy?? -klasa to wy, ale beze mnie
-ja nie mogę, muszę pozałatwiać sprawy, a skoro będę wcześniej to zdążę ze wszystkim, wiesz. .-ładne kłamstewko
-aha, spoko, po bioli masz się zmyć
-nie ma problemu- eh…i tak już mam dość dzisiejszego dnia, jak sobie ucieknę, to nic się niestanie, zupełnie. Tak w ogóle to muszę sprostować pewną rzecz. To fakt, że jestem dziwna i jestem „samotnicą”,ale mam bardzo wyrozumiałą klasę(tak, jeszcze takie istnieją w tych czasach) i nikt się ze mnie nie nabija, ani nie zaczepia. Mam święty spokój. to co innego niż w podstawówce…ale tu już się uczą raczej w miarę poważni ludzie.