TAK JEST LEPIEJ cz. IX
Nie mogę trzymać go niemal za drzwiami. Facet tyle kilometrów przejechał.
- Jasne Krzysiu. O której ci pasuje ?
- Wiesz, jadę z Poznania. Zatrzymałem się w hotelu. Jutro muszę być w Rzeszowie. Dostosuje się do ciebie. W ogóle to przepraszam, że stawiam cię pod murem. Może masz jakieś plany ?
Plany, plany …. Nie mam. Szybko przebiegam w myślach nad planem dzisiejszego dnia.
- Krzysiu, czy ty dzisiaj wyjeżdżasz ?
- Nie, nie. Wyjeżdżam jutro rano. Na noc zostaję w Krakowie.
- To fajnie. Czy pasuje ci 16.15 – 16.30 u mnie w biurze ?
- Kasiu, oczywiście. Jeśli tobie to odpowiada. Ja się dostosuję. Tylko czy …
Przerywam:
- Super. A wiec jesteśmy umówieni. Znasz adres ?
- Tak, zdążyłem go ustalić po nazwie firmy, w której pracujesz. Będę o 16.15, jeśli pozwolisz.
- Jasne, to czekam na ciebie. Do zobaczenia.
- Do zobaczeniu Kasiu.
Rozmowa skończona. Boże … . Czy go poznam. Po tylu latach, czy on pozna mnie. I to dzisiaj, gdy tak fatalnie wyglądam. Trudno, stało się. Muszę uprzedzić o wizycie Krzysia sekretarkę. Spotkanie z Migalskim mam nadzieję nie przeciągnie się dłużej. Czuję zdenerwowanie przed wizytą Krzysia, kolegi z młodości, którego wiele lat nie widziałam. Na sama myśl zobaczenia go czuję oblewający moją twarz rumieniec. Ok., dosyć rozmyślań. Muszę uwinąć się szybko z robotą, aby zdążyć na czas. Szkoda, że nie uda wyrwać się do fryzjera. Niestety nie ma na to czasu. Muszę uprzedzić ojca, że wrócę później.
c.d.n.
.