STUDENCKA PRZYJAŹŃ (kryminał)
Kiedy Anna, Julia i Ela dowiedziały się o zabójstwie Marty, nie mogły w to uwierzyć. Przecież wczoraj z nią rozmawiały, a teraz nie żyje. Musiały zgłosić się na posterunek policji na przesłuchanie, aby można było ustalić, co robiła po kolei Marta w dniu swojej śmierci.
Detektyw Artur Bogusławski pojawił się rano u patologa, aby dowiedzieć się szczegółów zbrodni. Pomieszczenie to zawsze wywierało w nim dziwne wrażenie pustki. Sala była sterylnie czysta, wyłożona płytkami, na środku stał stół, a na nim leżało ciało Marty.
– Masz coś nowego? – zapytał Artur.
– Zginęła poprzez uduszenie, tak jak mówiłem wcześniej – odpowiedział patolog Jan Nowak. - Czy znalazłeś jakieś ślady, np. pod paznokciami?
– Niestety nic takiego. Morderca wszystko dobrze zaplanował.
– Wielkie dzięki – powiedział i skierował się do wyjścia.
Pogrzeb Marty odbył się cztery dni później. Zjawiła się na nim cała rodzina, znajomi i oczywiście trzy przyjaciółki. Na cmentarzu wszyscy zgromadzili się wokół grobu Marty. Każdy z przybyłych trzymał w ręce bukiet tulipanów, ulubionych jej kwiatów. Kiedy zakończyło się nabożeństwo, wszyscy złożyli kwiaty na grobie Marty.
Następnego dnia Ela zjawiła się w firmie o 7:00 rano. Od razu zabrała się do pracy. Jej biurko, przy którym urzędowała, stało naprzeciwko drzwi do jej szefa. Panował na nim porządek. Miała dzisiaj wiele pracy, więc dzień minął jej szybko. Musiała zostać po godzinach i z biura wyszła o 21:00. Kiedy szła do domu, wydawało się jej, że ktoś za nią idzie. Przestraszyła się i przyspieszyła kroku. Gdy podeszła pod drzwi domu i myślała, że jest bezpieczna, ktoś złapał ją za szyję i zaczął dusić. Nie widziała, kim był napastnik. Morderca przeciągnął ciało za dom.
Rano, gdy Ela nie zjawiała się w pracy, jej szef zaczął się niepokoić. Przecież nigdy nie robiła sobie wolnego bez uprzedzenia. Dzwonił do niej kilka razy.
Julia miała odwiedzić Elę w pracy, ale jej tam nie zastała i również zaczęła się niepokoić. W związku z tym pojechała do jej domu. Był zamknięty, ale poszła na tyły, aby sprawdzić, czy drzwi do kuchni są otwarte. Tam znalazła Elę, sprawdziła puls, ale nie oddychała. Od razu zawiadomiła policję. Na miejscu zjawił się detektyw Artur Bogusławski, który przesłuchał ją, a potem zajął się ciałem Eli.
Potem Julia zadzwoniła do Anny, aby zawiadomić ją o śmierci Eli. Spotkały się w restauracji i obie były przerażone.
– Zastanawiam się, która z nas będzie następna – powiedziała Julia.
– Myślisz, że zabójca upatrzył sobie naszą czwórkę?
– Tak, bardzo się boję. Może powinnyśmy poprosić o ochronę.
– Ja też mam obawy, ale czy dadzą nam ochronę? – zastanawiała się Anna.
– Zadzwonię potem do detektywa.
– Dobrze.
W barze siedziały jeszcze pół godziny. Zamówiły coś do jedzenia, ale żadna nic nie tknęła.