Strażniczka i Czytelniczka, czyli co może się wydarzyć w bibliotece
Arial zatrzasnęła ciężkie wrota i oparła się o nie z westchnieniem ulgi. Od kiedy została oficjalnie mianowana na Strażniczkę Wiedzy, prześladowania ewidentnie przybrały na sile. W kraju, gdzie stanowiska Strażników przez pokolenia były zajmowane przez mężczyzn, kobiety nie miały wielkich szans na lepsze życie. Arial uśmiechnęła się gorzko. Jako pierwsza przełamała stereotyp kobiety – matki pracującej w domu i wychowującej dzieci. Sądziła, że po Inicjacji docinki kolegów z roku się skończą, ale tylko się nasiliły. Tarkin i jego banda co i raz łapali ją, kiedy przechodziła przez Wielką Bibliotekę. W najlepszym przypadku kończyło się na wyzywaniu, ale często dochodziło do rękoczynów. Spokój mogła znaleźć tylko tutaj, w skryptorium Sióstr Miłosiernych. Potoczyła wzrokiem po półkach, szczelnie wypełnionych zwojami i księgami. Żaden mężczyzna nie miał tu prawa wstępu. Poprawiła torbę na ramieniu i ruszyła w stronę czytelni.
Kiedy tylko weszła, napotkała wzrok Siostry Inidii. Była to najstarsza z Opiekunek skryptorium. Miała kompletnie siwe włosy związane w drobny koczek na karku. Jednak mimo swojego wieku, staruszka patrzyła żywo i z zainteresowaniem na świat. Arial często wydawało się, że Siostra czyta w ludzkich myślach. Również teraz Inidia popatrzyła na nią przez chwilę, zarejestrowała jej przygarbione plecy i zgaszone oczy, pokiwała ze zrozumieniem głową i powiedziała:
- Witaj Arial, zechciałabyś mi może pomóc?
Strażniczka uśmiechnęła się z wdzięcznością. Obcowanie z historią, zawartą na kartach ksiąg zawsze działało na nią uspokajająco. Skinęła głową.
- Co dzisiaj jest do roboty?
Inidia wskazała piętrzące się na biurku zwoje i luźne kartki.
- Szlachcic Senigo likwiduje swoją bibliotekę. Część zbiorów przenosi do naszego skryptorium. Niestety, dotarły one do nas w nieładzie, więc trzeba to teraz wszystko uporządkować, skatalogować i poukładać w odpowiednich miejscach.
Arial bez słowa wzięła część kartek i zaczęła je przeglądać. Chwilę potem zamarła zachwycona.
- Przecież to „Kroniki ziem Avili”! – wykrzyknęła – mogą mieć nawet dwa tysiące lat!
Siostra spojrzała na nią z uśmiechem.
- Ród Senigów od wieków gromadził w bibliotece właśnie takie skarby. Właściwie są one bezcenne – ostatni znany nam egzemplarz spłonął w Bibliotece Avili ponad dwieście lat temu.
Młoda Strażniczka uważnie przekładała podniszczone kartki i układała je w odpowiedniej kolejności. Potem dobrała do nich oprawę i zaczęła zszywać ze sobą fragmenty księgi. Kiedy skończyła, podniosła pytający wzrok na mniszkę. Ta znowu się uśmiechnęła.
- Dział „Historia Avili”, trzecia półka od góry – udzieliła szczegółowych informacji.
Arial wstała od biurka i skierowała się we wskazane miejsce. Dogoniły ją jeszcze słowa Inidii:
- Przyjemnej podróży.
Dziewczyna spojrzała na nią ze zdziwieniem. Siostra machnęła ze zniecierpliwieniem ręką.
- Idź już
Arial zagłębiła się w najstarszą część skryptorium. Przesunęła ręką po wytartych grzbietach ksiąg i przymknęła oczy. Pomyślała o tysiącach innych rąk, które przed nią dotykały tych tomów. Miejsce to było sercem biblioteki, sanktuarium historii. Nagle jej dłoń natrafiła na tom inny niż wszystkie. Otworzyła oczy. Trzymała w ręku książkę stosunkowo niewielkiego formatu. Okładka była kartonowa, pokryta jakąś dziwną substancją, sprawiającą, że lśniła w świetle padającym z okienka. Rysunek na niej przedstawiał zakapturzoną postać dziewczęcą, zerkającą na kogoś z przekorą. Strażniczka spojrzała na tytuł - „Wojny Świata Wynurzonego, Gildia zabójców”. Wzdrygnęła się mimowolnie. Niezależnie od tego o czym opowiad