Sprinter

Autor: Boik
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Przez megafony wywołali zawodników do pierwszego przedbiegu na 400 m. Jarek podbiegł do linii startowej. Popatrzył na przeciwników i stwierdził, że niczym się od niego nie różnią. Tacy sami jak on, przestraszeni i stremowani zawodami chłopcy. Nie były to tej klasy zawody, jakie się ogląda w telewizji i wszyscy startowali w jednej grupie, a nie na swoich torach. Niektórzy nerwowo podskakiwali, inni stali skupieni czekając na sygnał do startu. Rozległ się głos startera :

- Na miejsca... – chwila przerwy – gotowi... i po chwili suchy wystrzał z pistoletu startowego. Chłopcy wyrwali do przodu i Jarek razem z wszystkimi.

Po kilkunastu metrach biegł na końcu.

- To nie tak miało być – pomyślał i starał się przyspieszyć, włożył w to całą swoją siłę i energię. Starał się wyciągać nogi do przodu najdalej jak tylko mógł. Odległość między nim a czołówką zwiększyła się jeszcze bardziej. Po dwustu metrach, był za całą stawką jakieś trzydzieści. W płucach czuł ból, mięśnie nóg paliły jakby ktoś nalał w nie roztopionego ołowiu. Jarek nie wiedział co się dzieje. Miało być tak pięknie, tak łatwo. Przed oczami zaczęły latać czarno czerwone plamki. W oddali widział zamazane sylwetki przeciwników. Coś niedobrego robiło się z całym ciałem.

- Stanę – pomyślał – stanę i później powiem, że mnie noga rozbolała.

- Nie, to głupie.

- Cholera, co jest, nie mogę złapać oddechu – myślał.

- Kurczę, jaki wstyd !

Przed oczami latały mu już czarno czerwone płatki a nie plamki. W piersiach piekło żywym ogniem.

- Jeszcze sto metrów – pomyślał.

Został na bieżni sam. Starał się biec jak najszybciej.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Boik
Użytkownik - Boik

O sobie samym: Nie lubię ludzi zawistnych i mściwych. Kocham radość i śmiech, ale najbardziej lubię leniuchować z książką.
Ostatnio widziany: 2015-12-10 07:25:28