SKRZYDŁO ANIŁA VI

Autor: grendel
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            Każda inna, zachowująca się w ten sposób osoba, z całą pewnością wyglądałaby bardzo śmiesznie. Ale w marszczeniu się wychudzonej twarzy Gabriela nie było nic śmiesznego. Robione przez niego miny były groteskowe. Upiorne. Zwłaszcza, gdy marszcząc nos, podciągał górną wargę, odsłaniając przy tym pożółkłe, ociekające śliną kły. Wtedy wyglądał jak wygłodniały wampir, który po całej nocy spędzonej na bezowocnym polowaniu, kładzie się o świcie do swojej trumny, zanim dosięgną go pierwsze promienie wschodzącego słońca. A kiedy na twarzy wampira usiadła nieświadoma zagrożenia mucha, ten robi wszystko, by chociaż z jej wątłego ciałka wyssać odrobinę życiowej energii.

            Ale mucha, jakby kpiąc sobie z jego wysiłków, wędruje w ślimaczym tempie po jego twarzy, zwiedza krzywiznę nosa i usiłuje spenetrować dwie tajemnicze jaskinie u jego podnóża. Odepchnięta strumieniami gorącego powietrza, zręcznie omija kroplę potu na górnej wardze i dociera do ust. Potężne dmuchnięcie sprawia, że na chwilę traci przyczepność i odbijając się od podbródka, spada na unoszącą się w spazmatycznym oddechu pierś. Mija okrągłą tarczę guzika i wpełza w szczelinę powstałą z rozchylenia piżamy. Moment później Gabriel czuje, jak jej drobne nóżki łaskoczą jego napiętą na żebrach skórę. Na chwilę przestaje odczuwać jej ruch i jego umysł przepełnia nadzieja, że może jakimś cudem udusiła się tam i jego koszmar się skończył.

            Niemiłym zaprzeczeniem tej nadziei było obrzydliwe łaskotanie, które dobitnie poinformowało go, że mucha żyje i właśnie postanowiła zwiedzić zagłębienie jego pępka.

            Przerażony i pełen bezsilności Gabriel rozpoczął rozpaczliwy, makabryczny taniec brzucha, tak gwałtowny, że całe jego ciało zaczęło spazmatycznie podrygiwać. Jego głowa zaczęła się niebezpiecznie przechylać i kwestią najbliższej chwili było całkowite odchylenie się do tyłu. Gabriel jednak nie zważał na to. Drgał i wił się na tyle, na ile pozwalało mu jego bezwładne ciało. Za wszelką cenę chciał pozbyć się tego potwora, który najwyraźniej miał zamiar dostać się do jego trzewi.

            Gabriel nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego oddech staje się coraz głośniejszy i coraz bardziej chrapliwy, że powoli przechodzi w głośne rzężenie. Zacisnął mocno powieki i całkowicie stracił poczucie przestrzeni i kierunku. Jedyny interesujący go punkt znajdował się na jego brzuchu i choć nie było powodu, piekł go coraz bardziej. Po chwili zaczęło także piec go gardło i pozbawione tlenu płuca.             Otworzył oczy i z przerażeniem stwierdził, że nie widzi już ściany przed sobą, lecz sufit nad swoją głową.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
grendel
Użytkownik - grendel

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-07-18 23:01:42