Siostra
Wstał i wyciągnął do niej rękę na powitanie. Spojrzała na jego dłoń i powstrzymała się przed dotknięciem. Przedstawił się jako Wesley. Jego ubrania wyglądały jakby przeleżały w koszu z brudami dobry miesiąc. Na jego koszuli widoczna była czerwona plama, najprawdopodobniej po keczupie. Chciała stamtąd jak najszybciej wyjść. Zdałą mu relację z wydarzeń, a on nadal wyglądał jakby całym jego życiem był rogalik.
- No cóż, proszę pani. Możemy sprawdzić jego bilingi i dowiedzieć się do kogo dzwonił, ale ja sądzę, że warto jeszcze poczekać.
-Ten ktoś dzwonił do niego.- odpowiedziała ze złością.
-Dobrze. Jeśli czegoś się dowiem od razu dam znać.
Wracając do domu rozmyślała nad kwestią odwiedzin rodziców Davida. Stwierdziła, że będzie to dobry pomysł. Wsiadła do samochodu skręciła w drogę, prowadzącą do teściów. Zobaczyła, że na parkingu nie ma samochodu, zatem może nie być ich w domu. Wolała jednak sprawdzić.
Zapukała do białych i nacisnęła klamkę. Otwarte. Zawsze były zamknięte, pomyślała. Weszła do przedpokoju i zamarła. Na szafce spostrzegła pęk kluczy należący do Davida. On tutaj był. Na pewno tu był. Tylko dlaczego teść ją okłamał? Rozejrzał się po domu. Pusto. Gdzie się wszyscy podziali?
Zauważyła, że drzwi od piwnicy były uchylone. Zapaliła światło i zeszła po schodach w dół. Stanęła na ostatnim stopniu i poczuła, że do jej sandałków dostało się coś mokrego. Spojrzała w dół. Było dosyć ciemno, ale zdołała dostrzec, że była to krew. Wdepnęła w wielką kałużę krwi. Najgorsze było dopiero przed nią.
Żeby dotrzeć do głównego pomieszczenia musiała przejść długim korytarzem. Kto wymyślił tak głupi plan domu, zadała sobie pytanie. To co zobaczyła zapamięta chyba do końca życia. Na środku pomieszczenia stało krzesło, a na nim siedział... David. Nie mogłą uwierzyć własnym oczom. Był cały zakrwawiony. Jego twarz była spuchnięta. Obok krzesła leżał jego ojciec. Szybko sprawdziła obojgu puls. David oddychał. To liczyło się dla niej najbardziej. NIestety jego ojciec nie dawał znaku życia. Chciała jak najszybciej zadzwonić na policję. W jej głowie roiło się od setki pytań. Kto to zrobił? Dlaczego? Gdzie jest teściowa?
Wchodziła po schodach, gdy nagle stanęła przed nią Jessica, siostra Davida. Ręcę miała całe we krwi.
- Co ty im zrobiłaś??- zapytała przestraszona Cathy.
Jessica nie odpowiedziała. Cathy skupiła się tylko na jednym szczególe. W jej ręku znajdował się nóż.Cathy oceniła sytuację. Musiała się bronić. Ostrożnie przykucnęła. Na podłodze obok jej nogi coś leżało. Nie zwróciłą nawet uwagi co to było. Sięgnęła po to i zamachnęłą się z całęj siły. Trafiła tym ciężkim przedmiotem w głowę przeciwniczki. Ta skuliła się z bólu. Cathy jeszcze raz ją uderzyła. Wygląda na to, że straciła przytomność.
Cathy wykorzystując sytuację wybiegła z piwnicy i wystukała numer na policję i pogotowie.Po chwili funkcjonariusze wynieśli Jesssicę z mieszkania. Mężczyznami zajęli się lekarze.
Po chwili Cathy odebrała tragiczną wiadomość. Ojciec Davida nie żyje. Został postrzelony i zmarł. David na szczęście przeżył, ale doznał wielu złamań. Matkę Davida znaleziono matrwą w sypialni na górze, która była zamknięta, kiedy Cathy przeszukiwała dom.Jessica do wszystkiego się przyznała.
- Nie rozumiem jak do tego doszło.- stwierdziła Cathy, kiedy razem z funkcjonariuszem policjii stała przy szpitalnym łóżku Davida.
- Jessica nie była córką państwa Johnsonów. W chwili popełniania zbrodni była niiepoczytalna. Pdejrzewamy, że nie mogła pogodzić się z myślą, że nie są to jej prawdziwi rodzice. Ale skończy już ten temat. Co z mężem?- spytał wsakzując Davida i w uśmiechu pokazując pożółkłe już od nikotyny zęby.