Sergiusz 45
ć spowodowane nagłym, niekontrolowanym rozbuchem jego opuchłego nieco ego. Absurdalność tej teorii była powalająca. Każdy, kto znał bliżej denata, uznał to za stek kłamstw usmażony przez mrowie zawistnych maluczkich, jakich pełno wszędzie, bez względu na szerokość i długość geograficzną. Zwykłe złe języki i ludzkie pomówienia. Chciałoby się podnieść rękę, zacisnąć pięść i powiedzieć: "Sergiuszu, nie pękaj". Lecz już za późno. Złotousty odszedł na zawsze. Ponieśliśmy wszyscy niepowetowaną stratę. Hura!
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora