Sen Edmunda
Pewnej nocy
Edmund miał dziwny sen . Śniło mu się ,
że trafił do miejsca, gdzie wszystko było szare . Szare domy . Szare ulice . Szare prace na szarych piętrach . Szare myśli . Szare
plany .
W tym jakże szarym świecie
Edmund znalazł się przypadkiem w
szarym mieszkaniu . W mieszkaniu mieszkali szarzy ludzie , to znaczy tacy , którzy żyli
bez pasji i kochali bez namiętnie jakby
ich moralność zakazywała drobiny pieprzu .
Rozmawiano tam o sprawach małych , codziennych , a na rozmowy o rzeczach
wielkich już nie było miejsca , czasu ,
ani też chęci . Rodzice o swoich dzieciach wiedzieli ,tylko tyle, ile było
widoczne z zewnątrz . Nikomu nie chciało
się odkrywać swoich dzieci . Ich prawdziwej natury, często skrywanej w tajemnych
zakamarkach duszy .
Jeśli jednak , któreś dziecko
zdecydowało się pokazać swoją „prawdziwą twarz ”. To znaczy podejmie wyzwanie i
pokaże co myśli i czuje , a przede wszystkim podać powód czemu
tak myśli , czy czuje . Zostaje ono skazane na drwiny, kąśliwe uwagi , czy też głośny
śmiech swoich najbliższych . Ten śmiech
obudził Edmunda .