Samotność
Cisza… Niebieskooka siedzi w sterylnym pokoju i poddaje się swoim myślom. Teraz jest sama. Żyje w pozornie bajkowym świecie. Jednak czy bajki istnieją naprawdę? Zawsze znajdzie się druga, zła strona. Oderwana od wszystkiego choćby jedna linijka tekstu, która psuje cały cukierkowy obraz… I mimo że nie zawsze się ukazuje – jest. A to wystarczy by stworzyć coś, co nie jest miłe i śliczne. By stworzyć tak pospolitą i zwykłą rzeczywistość. Wybija północ, a ona wciąż siedzi w swoim fotelu, w dłoniach trzymając fotografię. Uderza ją cisza ścian i niemowa mebli… Chciałaby teraz usłyszeć czyjś głos, chciałaby mieć, z kim zamienić kilka zdań. Jednak jest sama… Jej dusza ubiera właśnie różnorodne szaty i nakłada do nich odpowiednie makijaże. Szykuje się do wyjścia. Już nawet ona chce ją opuścić, chce odejść i nie mieć z nią nic wspólnego. Niebieskooka popada w paranoje. Cierpi na urojenia. Stuk, stuk… Rozbrzmiewa w jej głowie. Czyli jednak. Dusza chce wyjść ponad ciało, nie bez powodu tak się stroiła… Jej alter ego podpowiada otwarcie bram swojego umysłu. Chwilkę potem mówi, że przecież sama sobie nie poradzi… Jak to nie? Przecież bez nikogo jest już od dawna. Jej mężczyzna odsunął się od niej. Jej mężczyzna często ją opuszcza, powodując w jej głowie istną bitwę. Gdzie jest, co robi…? Pytania zdają się nie mieć końca… Coraz bardziej zamyka się w swojej psychice, próbując właśnie tam znaleźć ratunek. Właśnie tam, w środku swojej podświadomości, chce znaleźć kogoś, kto ją wysłucha. Tonący brzytwy się chwyta, a ona przecież tonie… Spada w przepaść swojej samotności… Nie broni się, nie zapiera rękami i nogami… Pozwala się samej sobie zapaść w otchłań, w głębiny tego, co nieodkryte. W głębiny swojej duszy. Musi ją uleczyć, zadbać o nią, bo nie chce, aby ja opuściła. Może porozmawiają? Wyjaśnią sobie to i owo… Może jednak zrzuci odświętne szaty i zasiądzie z nią przy jednym stole? Dlaczego wszyscy ją opuścili?
Skołatane nerwy postanawia odłożyć na półkę, chce, aby to one opuściły jej ciało. Och… Ile ona by dała za to, żeby odeszła od niej również samotność! Tylko, czy jeżeli i ona odejdzie, niebieskooka nie poczuje pustki? Samotność pożera ją, wyciąga z niej ukradkiem wszystkie pozytywne uczucia. Sprawia, że pogrąża się w swojej rozpaczy. To przez nią analizuje każdy gest i każde słowo, szukając ukrytego przesłania. Bez samotności mogłaby tylko wegetować. Stałaby się główną bohaterką swojego niemego filmu, który nie byłby żartem. Byłby żałosnym uwieńczeniem jej żałosnej egzystencji… Więc samotność jest jej potrzebna… Niech jednak nie odchodzi! Niech zostanie, razem z duszą, i popastwi się nad nią trochę. Niech znowu sprawi, że poczuje się niekochana. Niech ponownie wypruje z niej wszystkie siły… Niech zrówna ją z ziemią! Może będzie mogła z nią kiedyś porozmawiać…? ”Poniżasz się…” Tak! Odezwała się! Teraz obudziła się w niej radość. Rozpromieniła na chwilę jej samotny umysł. Dusza dała znak. Znak tego, że wciąż tam jest, że została. Nieważne, co powiedziała, teraz będzie miała, z kim porozmawiać! Może nawet zdobędzie nową przyjaciółkę? Tak, pośród ciszy czterech ścian…
- Poniżam się…?
- Tak.
- Dlaczego?
- Ponieważ samotność tobą zawładnęła…
Czy to prawda? Czy stała się niewolnicą samotności, jej wierną poddaną, przed którą kaja się codziennie, myśląc, że na to zasługuje? Czy stała się więźniem wytworu swojej psychiki? Próbując oszukać samą siebie, uroiła sobie świat… Oszukać się nie udało, a urojony świat zawładnął nią… Zamknęła się w klatce, zrobionej ze szkła. Mogła widzieć wszystko. Nie mogła poczuć niczego. Była sama w swojej pułapce. Wpadła w swoje w