Samotni z wyboru
Samotni z wyboru
W dobie prężnie rozwijającej się techniki i świata komputerów, coraz łatwiej udaje nam się pozostawać in cogito. Za szklanym ekranem laptopa ukrywamy swoje prawdziwe ja. W realnych kontaktach również przywdziewamy nieprawdziwe, wygodne maski. By nie pozwolić się zranić czy uniknąć rozczarowania. Na swojej drodze spotkałam niewielu ludzi, o których mogę powiedzieć, że są naprawdę szczere, uczciwe i bezinteresowne. Nauczyliśmy się zawsze czegoś chcieć, choćby za najmniejszą przysługę.
W wirtualnej znajomości główną rolę odgrywa słowo pisane. Możemy sobie wszystko zmyślić: to jak wyglądamy, czym się zajmujemy etc. A kiedy nie mamy ochoty wystarczy nacisnąć jedną ikonkę i przestajemy egzystować w sieci. Enter nas kryje. Jakbyśmy się rozpłynęli. Prawda, że proste. Wówczas spokojnie powracamy do swoich zajęć, obowiązków i problemów. Zapominany o tym, z kim rozmawialiśmy i kogo poznaliśmy. Znajomości te nie bywają trwałe, zażyłe ani głębokie. Internet jest miejscem, w którym tuszujemy swoją samotność. Zbyt dumni, by się do tego przyznać. Znajdujemy różnego typu wymówki swojej obecność na portalach społecznościowych. Zatracamy się w tym świecie, tracąc czas i zaangażowanie. Jest tyle cudownych form spędzania wolnych chwil, a jednak większość wybiera bierną grę klikanie w klawiaturę. Z jakiego powodu? Czyżbyśmy aż tak bali się odtrącenia?
Jeżeli nie zaryzykujemy rzeczywistego kontaktu to nigdy nie osiągniemy pełni szczęścia, zadowolenia, satysfakcji. Komputer jest i będzie maszyną, która wykonuje nasze polecenia. Jednak nie jest w stanie zapewnić nam uczuć, bez, których żadna istota nie może funkcjonować. Nie da ciepła w mroźne wieczory, nie zaopiekuje się podczas choroby, nie służy ani ramieniem ani dobrą radą… Nie wnosi do naszego życia najistotniejszych rzeczy, a mianowicie bliskości, czułości czy miłości. Nie rozumiem, jak można zadowolić się namiastką, imitacją, substytutem pokrewieństwa dusz, które znika wraz z zamykanym monitorem…
Najcudowniejszą i najważniejszą sprawą jest iść przez życie z ukochaną osobą. Nawet w momencie, kiedy są jakieś kłótnie i zwady. Nie może być w kółko idealnie, poza tym, że to nierealne, byłoby bardzo nudno i monotonnie. Życie ludzkie nie jest idyllą. Borykamy się z wieloma trudami dnia codziennego, ale kiedy uda się rozwiązać choćby jeden najmniejszy z nich, czujemy w sercu ukojenie. Cieszmy się, że niezmiennie trwamy. Niepowodzenia przyjmujmy z pokorą. Traktujmy jako swoistą lekcję oraz naukę. Przestrogę, by nie popełniać kolejnych błędów.
Nie tońmy w świecie, którego nie ma. Zatraćmy się w ciepłych ramionach Partnera. Delikatnego i wrażliwego, a przede wszystkim rzeczywistego. Otwórzmy serca i umysły na bodźce, które otaczają nas z każdej strony. Wierzmy, że znajdziemy Tą jedyną osobę, która jest nam przypisana. Niestrudzenie czekajmy na Nią, nie traćmy wiary i nadziei, gdyż spełnienie będzie największym darem z niebios. A im dłużej wyczekiwana tym bardziej doceniana. Nie istnieje na tym ziemskim padole nic cudowniejszego od poranków i wieczorów spędzanych w zaciszu domowym, gdzie można dzielić się sobą w ciszy i ukojeniu. W towarzystwie pocałunków lekkich jak muśniecie zefirka. Głębokich spojrzeń w oczy, w których króluje miłość i uwielbienie. Nieśmiałych dotyków. Uczenie się swoich ciał i ich reakcji. Rozmów tych ważnych i tych w ogóle nieistotnych. Chwil uniesień i upadków… Ale wspólnych…
Żaden komputer czy portal nie zapewni nam spełnienia w miłości. Pamiętając o tym już nie boję się zaufać. Zaryzykuję, zawsze, bo może właśnie Ta osoba, którą poznałam zupełnie przypadkiem i zamieniłam kilka niewinnych uprzejmości, stanie się dla mnie kimś wyjątkowym. Moim sensem… Moim życiem ….