Rozmowy przez sen 4.
Następne dni mijały mi cudownie. Każdą noc spędza łam z Pawłem. Zakochaliśmy się w sobie i nic nie mogło nas rozłączyć. Węgiel i Kremówka towarzyszyli nam w spotkaniach. Byłam taka szczęśliwa! Ta historia pewnie wyda wam się nudna, bo nie będzie w niej żadnej przykrej rzeczy. Tak, jestem szczęściarą. Wielką. Pewnego dnia ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je i skamieniałam. W drzwiach stał Paweł. Mój książę. Żywy, żywy i prawdziwy. Otworzyłam usta.
- Co ty... co ty tu robisz? Jak się tu dostałeś? Jak...
- Telepatia...- powiedział Paweł i przytulił mnie do siebie.
Od Autorki: Miłość to zawsze wielkie szczęście, lecz też wielkie problemy. W moim opowiadaniu problemem było to, że Lidka wiedziała, że to tylko sen i wiedziała, że Paweł tak naprawdę nigdy się do niej nie dostanie. Jednak mam taką naturę, że lubię Happy Endy :) Jeśli opowiadanie wydało się wam nudne, to przepraszam. Jednak nie miałam już zbyt wielkiej weny. Lidka i Paweł nie spotykali się już w snach, bo mieli siebie już w ciągu dnia, a to było o wiele bardziej przyjemniejsze. Może teraz jakaś inna para połączy się przez sen...? Zobaczymy...
Justyna
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora