rozdziały 24 i 25
Odgarnął włosy z jej szyi czując dreszcze, które przeszywały jej ciało.
- Spokojnie, mój Aniele. Zaboli tylko przez chwilę, przysięgam.
Przez chwilę Drake patrzył jej prosto w oczy, by upewnić się, że nie ma w nich przerażenia. Gdy dostrzegł, że jest gotowa, zanurzył kły w jej szyi. Wygięła się w pół, po czym opadła bezwładnie na łóżko. Obejmując jego szyję zmusiła go, by położył się na niej. Rozchyliła nogi i pozwoliła mu w siebie wejść.
Drake usłyszał swoje imię wyszeptane mu do ucha. Upajał się smakiem jej ciepłej krwi przyznając, że do tej pory nigdy nie miał do czynienia z czymś takim. Kate smakowała inaczej, niż wszyscy ludzie, których krew wysysał do tej pory. Była czystsza, niewinna.
- Drake, proszę. – powiedziała Kate cicho.
Drake zaśmiał się cicho i przyspieszył, a gdy kończyli, głośno krzyknął jej imię i pocałował jej szyję w miejscu, gdzie znajdowały się dwie maleńkie dziurki.
- Wszystko w porządku? – zapytał.
- W jak największym. – odparła ocierając krople potu spływające po jej policzku. – Teraz mogę zmierzyć się z całym światem. – dodała kładąc głowę na ramieniu wampira.
- Mój wspaniały Aniele. Kocham cię. – powiedział Drake.
Pocałował ją w splątane włosy i mocno ją obejmując wsłuchiwał się w bicie jej serca.