Rozdział III
Ze snu wyrwał ją dźwięk telefonu.
-Justyna, mogę do ciebie przyjść?
-Czy ty wiesz która jest godzina?
-Jestem pod twoim domem.
-Już schodzę.
Zeszła po schodach i nie zapalając światła otworzyła drzwi.
-Cicho, mama ma nocną zmianę, ale jest jeszcze babcia. Chodź do mnie.
Zaprowadziła go do swojego pokoju i zapaliła lampkę.
-Jesteś cały w krwi.
-Justyna, zasługujesz na Nobla.
-Poczeka chwilę.
Wyszła z pokoju, a za moment wróciła z apteczką.
-Trzeba to przemyć.
-No nie domyśliłbym się. Serio, aż tak najebany nie jestem.
-Dobra, teraz gadaj co się stało.
-To akurat chyba widać.
-No niestety. Rano będziesz miał twarz we wszystkich kolorach tęczy. Ale o co poszło?
-Są rzeczy, których nie wybaczam.
-A nie można było jakoś dyplomatycznie?
-Używam przemocy jeśli to jest potrzebne, nienawidzę się bić, mam do tego uraz z dzieciństwa. Mam przed tym wielkie zahamowanie, ale tym razem się nie dało inaczej. Ja naprawdę nie jestem z tych co mają w systemie nienawiść i czystą agresję. Ale niemoc rodzi przemoc- zamilkł, a Tyna pogładziła go po włosach.
-Chcesz zostać do rana?
-Dziękuję.
-Ale za co?
-Za wszystko.
Oparła o niego głowę i zasnęli kołysani szumem wiatru za oknem.
***
-O kurwa. Ja ci zaraz tę gębę jeszcze poprawię- powiedział Paweł wchodząc do pokoju siostry.
-Jakkolwiek to brzmi to nie tak jak myślisz. Ale i tak nie uwierzysz, więc dawaj.
-Nie pozwolę, żeby moja siostra była z kimś takim jak ty.
-Paweł, spokojnie.
-Justyna, do cholery, choć raz się nie wtrącaj. A ty zrozum, że ja nie pozwolę, żebyś się spotykał z moją siostrą. Co ci odpierdoliło, że raptem z nią chcesz być? Kurwa, sądzisz, że nie ma laski, której nie zdobędziesz? Chciałeś się nią pobawić i zostawić jak wszystkie?
- Czy ty serio myślisz, że nie mam uczuć, a serce z kamienia?
-Zbyt wiele mnie to nie obchodzi. Po prostu nie chcę cię już nigdy zobaczyć z moją siostrą.
-Braciszku, a może ja też mam coś do powiedzenia w tej sprawie?
-Zamknij się.
-Justyna jest fantastyczną laską, ale nic między nami nie ma. Ona by mnie nie pokochała tak żeby nie zmieniać.
-Wyjdź.
-Myślałem, że jesteśmy kumplami-odpowiedział i wyszedł.
-Paweł, zmieniłeś się i to nie na lepsze.
-Tyna, ty jeszcze wielu rzeczy nie rozumiesz. Naprawdę, tak będzie lepiej.
-Do cholery, dla kogo?
-Dla ciebie, chociaż raz mnie posłuchaj.
-Braciszku to ty mnie posłuchaj. Nie będziesz o mnie decydował, ja nie mam już trzech lat i umiem o siebie zadbać. Daj mi spokój, zostaw mnie i pozwól żyć swoim życiem. Będę popełniała sporo błędów, ale sama poniosę za nie konsekwencje. Nie chcę cię wyganiać, ale spierdalaj.
-Jesteś uparta, pewnie i tak zrobisz jak zechcesz.
-Nie pewnie, a na pewno.
-A obiecałabyś mi coś?
-To zależy.
-Uważaj na siebie siostra.
***
-Siema, Kuba robi dzisiaj wieczorem imprezę, chcesz się ze mną zabrać?- usłyszała po odebraniu telefonu.
-Mistrzu, powiedz tylko gdzie i o której?
-Będę za godzinę pod twoim domem, dasz radę się naszykować?
-Ciężko będzie, ale spróbuję-roześmiał