Rozdział I (wersja na brudno)

Autor: yodis
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

I

Władywostok , 13 lipca 1913

 

-Skóra śniada,oczy ciemne,włosy ciemne, proste, brak fałdy mongolskie,wystające kości jarzmowe , zgon nastąpił niedawno                   -stwierdził tryumfalnie Kuzniecow.

-Głupiego szukasz? Tyle to każdy z nas widzi.  Mów ty lepiej kto to mógł być i czy sam się zabił, czy może kto mu pomógł- odparł zirytowany Truchlejew.

- Brak widocznych śladów przemocy wobec denatki. Na pewno nie należała do ludów Paleoazjatyckich zamieszkujących Imperium Rosyjskie, świadczy o tym brak wyżej wspomnianej fałdy. Mówiąc krótko : albo Chinka albo Koreanka. Jednakże, dziwi mnie jeden fakt. Chociaż do brzegów chińskich i koreańskich nie jest stąd daleko morze nie byłoby w stanie wyrzucić ją na nasze brzegi, w tak krótkim czasie.

- Nu, to po ludzku tak. Ona musiała tut mieszkać i żyć?-zapytał Kuzniecowa Truchlejew.

-Teoretycznie tak.Ale dla wszelakiej pewności wezwiemy na rozeznanie dyplomatów z Chin i Japońskiego Protektoratu Korei.

-Eee, to ja mogu powiedzieć, że to  nie żadna okoliczna prostytuka, ani też na targu handlująca, mało tu skośnookich, na pewno szybko odkryjemy kto to był.

-Daruj sobie ordynarne uwagi. To poważne śledztwo. Może to był szpieg? Może to było morderstwo na tle politycznym? Musimy wezwać także ludzi z wydziału II Korpusu Żandarmów. Takich precedensów nie można lekceważyć.-skonkludowała Kuzniecow.

-Tak po mojemu. To najpierw potrzeba nam wezwać komendanta policji  Miezniecowa.Noc jeszcze , ale jak sam mówisz sprawa pilna. Idę po niego.

-Idź, idź. Przynajmniej pożytek z Ciebie jakiś będzie. Po wstępnych oględzinach trzeba będzie przetransportować zwłoki do miejskiej kostnicy i wysłać noty dyplomatyczne.To zadanie dla Orłowa i Szuławowa Resztą zajmie się komendant. O ile uda ci się ściągnąć go tutaj.

-Dobra, dobra. Mniej roboty więcej działania. Idę.

Ale żaden z obecnych na promenadzie policjantów nie mógł wiedzieć, że komendant nie spał. O tak, ta noc jak wiele innych nie należała do spokojnych. Demony przeszłości nie pozwalały zasnąć, koszmarne sny  nie pozwalały nawet na chwilę snu . Miotał się po łóżku jakby był w gorączce. Nic nie pomagało. Pewne wspomnienia  były  zbyt świeże. Przemilczane, ale nie do zapomnienia. Odgłosy oceanu zlewały się w jedno z szumem wody w tej przeklętej rzece, która nawiedzała go we śnie. Nikołaj Iwanowicz Miezniecow postanowił stawić czoła lękom, ubrał się, pośpiesznie zamknął drzwi i zaczął przechadzać się wzdłuż promenady. Wtem zobaczył go, lekko wczorajszy jeszcze Truchlejew.

-Panie komendacie, jak dobrze , że pan jest. My tu pana w myślach przywołaliśmy, proszę , proszę iść za mną-wykrzyknął Truchlejew.

-Spokój! Co się stało ?-chłodno odrzekł komendant.

-Nu trupa mamy! Morze wyrzuciło na brzeg truchło młodej kobiety. Rybacy nam o tym donieśli. Przesłuchujemy ich. Kuzniecow, stwierdził,że no z tego może być  międzynarodowa rozpierducha- kontynuuował podekscytowany.

Komendant stanął jak wryty. Jego przerażenie sięgneło zenitu. Czyżby to była?Nie, to niemożliwe, za daleko, za dużo czasu upłynęło. To i setki innych pytań na kilka sekund zawładnęło jego myślami. Po chwili ocknął się jednak. Zaczął zadawać rutynowe pytania:

         - Korpus Żandarmów wezwany?

         -Tak.

         -Ta kobieta, to Rosjanka ?

- Niet, żółta od Kitajców pewnie. Dyplomacyja wezwana. Stawią się około  południa w miejskiej kostnicy. Celem rozpoznania-wyrecytował Truchlejew

Po krótkim wywiadzie oboje udali się na miejsce znalezienia zwłok.  Tam czekali już na nich pozostali policjanci. Policyjny wóz stał zaparkowany, gotowy do transportu. Mimo wczesnej pory (dopiero świtało) Orłowowi udało się ściągnąć na „miejsce zbrodni” urzędników miejskich oraz tych z Urzędu Morskiego. Miezniecow wypatrzył także małą grupkę przestraszonych Azjatów. Ciało kobiety przykryte było białym prześcieradłem, na pierwszy plan wysuwał się Kuzniecow, z zawodu policjant, z wykształcenia i zamiłowania antropolog. Z pewnością snuł swoje teorie na temat pochodenia nieboszczki. Brakowało tylko Korpusu Żandarmów.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
yodis
Użytkownik - yodis

O sobie samym: https://www.facebook.com/malinskiwiersze
Ostatnio widziany: 2019-12-30 17:41:43