Rozdział 9

Autor: Pilar
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            - Proszę tego tak nie pojmować. To nie grzech.

            - Słucham?

            -No, że w moich ramionach….

            -Źle mnie pan zrozumiał. Miałam na myśli, że pan był czymś w rodzaju zapalnika. Może tak miało właśnie być?

            -Tego nikt nie wie. Proszę mi powiedzieć, jaką ważną sprawę ma pani do mnie.

Przez kilka następnych minut dziewczyna opowiadała mu, co zaszło po rozprawie. Krzysztof wyglądał na zaintrygowanego jej opowieścią. Obiecał zająć się tą sprawą i dać jej znać w razie, gdyby coś znalazł.

 

 

***

 

Ta kobieta, za każdym razem zaskakiwała go coraz bardziej. Nigdy nie wiedział, czego może się po niej spodziewać. To go właśnie w pewien sposób do niej przyciągało.

Jednak podczas dzisiejszego spotkania zrozumiał, jak wielkie jest jej cierpienie. Berenika cierpiała. Kochała męża, który nie żył. Swoim zachowaniem musiał przywołać wspomnienie, które stało się zapalnikiem jej wybuchu. Tuliła się do niego, a wypowiadała przez łzy imię męża. Żegnała się z nim i obiecywała pamiętać. Nie wiedział, jak się zachować. Tulił ją i uspakajał, jak uspakaja się małe dziecko. Taka właśnie była. Bezbronna i ufna. Czując jej bliskość w swoich ramionach miał mieszane uczucia. Jeszcze nigdy tego nie czuł. Kobieta, którą poznał zbierając o niej informacje stała się dla niego bardzo ważną osobą w życiu. Wiedział, że nie może jej tego zrobić. Ona nie jest gotowa na takie uczucia. Teraz może jedynie być blisko. Może zostać tylko jej przyjacielem. Wychodząc z jej domu miał wrażenie, jakby opuszczał swój dom. Tak nie było. Nie miał prawa tak sądzić. Szybko zrugał się za swoje myśli i obiecał sobie pełen profesjonalizm.

Od razu zabrał się za sprawę, którą mu zleciła. Niestety tu nie mógł nic zdziałać. Musiał wrócić do Zakopanego i spróbować tam znaleźć jakiś trop. Swoją drogą to bardzo dziwna sprawa. Wyglądało na to, iż w życiu rodzinnym jej teściowej wydarzyło się coś strasznego. Kobieta musiała mieć zachwianą równowagę psychiczną żeby wygadywać takie rzeczy. Mężczyzna wątpił w to, by istniał jakikolwiek nieznany brat Andrzeja. Nie mógł jednak oprzeć tylko na swoich podejrzeniach całej sprawy.

Jadąc autem układał w głowie plan działania. Po pierwsze musi porozmawiać z panią Heleną. Nie spodziewał się rezultatów tej rozmowy w postaci wyjaśnienia zagadki, ale musiał od czegoś zacząć. Następnie musi dotrzeć do szpitala w którym urodziła syna. Tam może zdobędzie więcej informacji.

Jak pomyślał, tak też postanowił zrobić. Wcisnął pedał gazu i poczuł, jak jego czarny rumak pędzi do przodu. Z dużą prędkością mijał budynki, które pod wpływem szybkości rozmazywały się. Przechodnie momentami zatrzymywali się i zwracali uwagę na ryk silnika jego machiny. Krzyśkowi to ostatecznie nie przeszkadzało. Czuł się wolny. Pędził przed siebie i wiedział, że to on jest panem auta. Jeśli każe mu zwolnić pojazd posłusznie zredukuje prędkość. Natomiast jeśli zechce przyspieszyć, tak się stanie.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Pilar
Użytkownik - Pilar

O sobie samym: Jestem kim jestem, nie zmienię się, nie chcę, choć już rozumiem dziś coraz więcej, uczę się żyć tak, by dać sobie szczęście, by widząc całe zło tu czuć się bezpiecznie.... Potrafię mieć słabość do ludzi, którzy mnie prawdziwą poznali, pokazali siebie, przy sobie zatrzymali. Potrafię zmienić zwykły czas w tą jedną chwilę, zatrzymać ją, zapomnieć o wszystkim na chwilę. Potrafię wybaczyć, ale nie zapominam...
Ostatnio widziany: 2017-05-21 19:51:23