Rozdział 7
- Skąd mam mieć pewność, że to pani ma rację?
- Mam czelność podejrzewać, że jest pan najdroższym i najlepszym detektywem, więc proszę się wykazać i zebrać wiadomości o pańskiej klientce. Wtedy będzie pan mógł odpowiedzieć na swoje pytanie. A teraz, żegnam. Do zobaczenia na rozprawie.
Nie pozostało mi nic innego, jak wstać, uprzejmie podziękować za rozmowę i wyjść. Nie była to rozmowa, po której mógłby spokojnie powiedzieć, że ma przewagę nad nią. Czuł się całkowicie zbity z tropu. O ile w ogóle był na, jakimkolwiek, tropie. Powolnym krokiem podszedł do drzwi samochodu, po czym wsiadł do środka. Wewnątrz przesłuchał nagranie, jakie udało mu się nagrać. Nie było tego wiele. Musiał to przyznać - to bardzo bystra kobieta. Do tego z charakterem. Jadąc do niej podejrzewał, że będzie go błagać, bądź próbować przekupić by w sądzie zeznał na jej korzyść. Jakże się pomylił. Pani Paśnicka nic takiego nie miała w planach. Chciała jedynie dać mu do zrozumienia, że istnieje druga strona tej sprawy. Strona, którą Krzysiek teraz coraz wyraźniej dostrzegał. Musiał, jak najszybciej przeanalizować tą kwestię.
***
Nie podejrzewała się o taki spokój. Cały czas bała się, że zaraz zacznie płakać i błagać mężczyznę o zlitowanie. Tak bardzo chciała go przeciągnąć na swoją stronę. Nie wiedziała, dlaczego. Tak naprawdę o tym, czy wygra z teściową decydował urzędnik, który powinien ją odwiedzić w najbliższych dniach. Wiedziała, jak poważna walka ją czeka. Wiedziała też, że nie ma powodu do strachu, przecież jest dobrą matką. Mimo wszystko bała się.
Stała w oknie i wpatrywała się w mężczyznę siedzącego teraz w samochodzie. Był trochę starszy od niej. Jego czarne włosy kontrastowały z ciemną karnacją jego skóry. Jego sylwetka świadczyła o dobrej kondycji fizycznej. Pełni dodawał mu głos. Miękki, jedwabisty. Biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej się znajdowała musiała przyznać, że sprawiało jej przyjemność, jak słuchała go.
Natychmiast skarciła się za takie myśli. Nie powinna myśleć o żadnym innym mężczyźnie. Andrzej nadal był jej najważniejszym mężczyzną w życiu.