rozdział 23
- Teraz to już naprawdę nic nie kumam. Niby w jaki sposób narażałam dla ciebie życie? Oddałam ci tylko ten głupi wisiorek. Nie chciałam, żebyś umarł. Nie zrobiłam tego po to, żebyś mi dziękował, ale nie mam też ochoty wysłuchiwać twoich bezsensownych pretensji. – odpowiedziała wściekle Kate.
- Kochanie, nawet nie wiesz, co mówisz. Złota Koniczyna to nie jakiś tam wisiorek, tylko najcenniejsza rzecz w twoim życiu.
- Dla mnie najcenniejsze jest twoje życie. A co byś zrobił na moim miejscu? Pozwoliłbyś mi umrzeć? – zapytała Kate.
- To co innego.
- Nieprawda. Dlaczego wszystko musi być tak, jak powiesz ty? Czy ja nie mam już nic do powiedzenia? Jesteśmy parą. Nieważne, że oboje mamy trochę zbzikowane życie. Przyznaj, że gdyby chodziło o mnie, nie zawahałbyś się nawet przez chwilę, by uratować mi życie.
Ian nic nie powiedział. Kate wiedziała, że wygrała. Jednak mimo to nie czuła się dobrze. Jakby miało wydarzyć się coś złego. Co jeszcze? Nagle poczuła bolesne ukłucie w sercu i upadła. Nic nie widziała i ledwo słyszała słowa swojego chłopaka.
- Kate, co się dzieje? Co ci jest? – zapytał przerażony.