Rozdział 12

Autor: Pilar
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

***

 

Oby tylko udało mu się zdąrzyć na czas. Ten człowiek mógł być niespełna rozumu. Miał nadzieję, że Ewelina jest teraz z Bereniką. Żadna z dziewczyn nie odbierała jego telefonów. Kolejny raz wybrał numer Bereniki. Niestety elektroniczna pani powiadomiła go o nieobecności właścicielki. To go najbardziej zaniepokoiło. Nie wyobrażał sobie, żeby mogło się coś stać. Uświadomił sobie, jak jest dla niego ważna. Znał ją tak krótko, a czuł, jakby znali się całe wieki. Obiecał sobie, że kiedy tylko zobaczy dziewczynę, powie jej o tym uczuciu. W końcu udało mu się dodzwonić do Eweliny. W tle słyszał płaczącą Oliwię, co oznaczało, że stało się coś złego. Mała była spokojnym dzieckiem - od Bereniki wiedział, że dziewczynka nie ma w zwyczaju ciągle płakać. - Po chwili dowiedział się, że dziewczyna znajduje się w szpitalu. Mężczyzna postrzelił jego sympatię w ramię. Od razu przed oczyma widział scenę z udziałem tego człowieka. Jeszcze bardziej przyspieszył, jakby od tego miało zależeć życie młodej kobiety. Mijał zakręt za zakrętem, coraz bardziej, zbliżając się do celu. Kiedy wreszcie dojechał do szpitala, w którym znajdować się miała Berenika nie udało się mu jej znaleźć. Biegał po wszystkich oddziałach, jak oszalały. Dopiero, kiedy wpadł na jedną z pielęgniarek dowiedział się, że kobieta wyszła ze szpitala niecałe dziesięć minut wcześniej.  Nic nie mówiąc wybiegł z budynku i bezzwłocznie udał się w kierunku domu dziewczyny. Droga choć krótka zeszła mu na zastanawianiu się nad stanem jej zdrowia. Skoro wyszła ze szpitala nie mogło to być nic strasznego. Choć zdawał sobie sprawę, że należy do upartych osób i mogła w każdym stanie opuścić mury ośrodka. Podjeżdżając pod jej bramę zauważył odjeżdżający radiowóz policyjny. Chwilę potem z domu wyszła Ewelina. Wyciągając kluczyki ze stacyjki wybiegł, jak oparzony z auta i nawet go nie zamykając, podążył w kierunku domu Bereniki. W mgnieniu oka stał już pod nimi i dzwonił, nie zważając na możliwość obudzenia jej córki. Kiedy otworzyła natychmiast ją do siebie przytulił, nie uważając na widoczny biały temblak na jej  ramieniu. Dziewczyna wyglądała na dosyć zdziwioną jego czułym i spontanicznym gestem. On jednak się tym nie przejmował. Tak bardzo cieszył się, że widzi ją całą i zdrową.

            - Za chwilę mnie pan udusi i kogo będę nachodzić wieczorami? – powiedziała, zaczynając się śmiać.

            - Przepraszam - powiedział wypuszczając ją ze swoich objęć. - Tak bardzo się cieszę, że nic pani nie jest. Nie zdążyłem pani ostrzec przed tym człowiekiem.

            - Mało brakowało. To szaleniec. Współczuję teściowej. Straciła przez niego swoje dzieci. Przez tyle lat, nic nie powiedziała.

            - Musiał ją zastraszyć. Dowiem się wszystkiego, obiecuję – oświadczył, zdejmując odzienie i wchodząc razem z nią wgłąb domu. Podczas, gdy on siedział w salonie Berenika przygotowywała gorącą i aromatyczną kawę. Zdawało się, ze wszystko wróciło do normy. Poza gipsem widocznym na jej ramieniu, nic nie przypominało o zajściu mającym wcześniej miejsce. Nawet Oliwia spała spokojnym snem. Ona też wyczuwała nastały spokój. Ponownie obie dziewczyny były bezpieczne. Zobaczywszy kobietę, usiłującą utrzymać tacę z dwoma filiżankami płynu mężczyzna szybko wstał i udał się na pomoc. Obdarzony wspaniałym uśmiechem postawił ją na stoliku, stojącym przed kanapą. Kiedy usiedli zdał sobie sprawę, że ma ochotę raz jeszcze ją przytulić do siebie. To sprawiłoby mu wielką przyjemność. Poważny pan detektyw zakochał się niczym młody młokos. Kobieta po przejściach zawróciła mu w głowie na tyle mocno, by nie chciał już nigdy jej opuszczać. Tak bardzo chciał powiedzieć to długowłosej. Wiedział, że zostanie odrzucony. Co też mógł jej zaofiarować? Siebie? Taka kobieta potrzebuje o wiele więcej. Ona musi mieć wszystko, co najlepsze. Owszem nie brakowało mu pieniędzy, ale przecież tym jej nie kupi. To nie ten rodzaj kobiety. Ona musi być przy mężczyźnie bezpieczna. On niestety nie dał rady ochronić jej przed bólem ani atakiem szalonego teścia. Pozwolił, by stanęła na przepaści. Cudem udało się dziewczynom  wyjść z tej opresji cało. A to tylko dlatego, że nie było go na miejscu.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Pilar
Użytkownik - Pilar

O sobie samym: Jestem kim jestem, nie zmienię się, nie chcę, choć już rozumiem dziś coraz więcej, uczę się żyć tak, by dać sobie szczęście, by widząc całe zło tu czuć się bezpiecznie.... Potrafię mieć słabość do ludzi, którzy mnie prawdziwą poznali, pokazali siebie, przy sobie zatrzymali. Potrafię zmienić zwykły czas w tą jedną chwilę, zatrzymać ją, zapomnieć o wszystkim na chwilę. Potrafię wybaczyć, ale nie zapominam...
Ostatnio widziany: 2017-05-21 19:51:23