Ronsia ^^

Autor: Szczypiorek1996
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Wracałem właśnie z zakupami z osiedlowego sklepu, gdy zauważyłem na środku chodnika czyjąś porzuconą rękę. Leżała sobie na betonie opuszczona i samotna, z dłonią schowaną w rękawiczce z wełny. Ręka była zadbana, raczej męska niż damska, bez biżuterii.

Po zastanowieniu zabrałem ją ze sobą - może się przyda -pomyślałem. Uścisnęliśmy swoje dłonie i ruszyliśmy w kierunku domu. Przydała się już po kilku minutach, gdy rzuciła się, by pomóc mi nieść zakupy. Wręczyłem więc jej siatkę z trzema kilogramami ziemniaków, na co wyraźnie się ożywiła i miałem wrażenie, że cieszy się, bo wymachiwała radośnie torbą we wszystkie strony. Gdy stałem pod drzwiami po raz kolejny okazało się, jaka jest pomocna, bez problemu sięgnęła do mojej kieszeni i wyjęła pęk kluczy do mieszkania. Zostawiłem zakupy w kuchni i usiadłem w fotelu. Obok mnie spoczęła ręka.

"W sumie to taka ręka mogłaby się nam przydać w domu jako swoista pomocna dłoń w wielu pracach domowych" - pomyślałem. Zastanawiałem się tylko, jak zareaguje Krysia (moja żona), w końcu to kolejna ręka do wyżywienia, a nam już bez tego jest ciężko utrzymać się ze skromnych pensji. Pamiętam, jak chciałem sobie sprawić psa, ile było szumu, więc z ręką może być podobnie. Tymczasem znaleziona ręka pokazywała coś palcem w kierunku komody. Podszedłem ostrożnie.

- O co może jej chodzić? - Na komodzie stało pudełko z szachami. Troszkę zakurzone, bo dawno nieużywane, odkąd sąsiad wyprowadził się za miasto nie mam partnera do gry. Ręka kiwała na mnie palcem i pokazywała natrętnie w kierunku pudełka. Czyżby chciała zagrać? W życiu nie grałem z samą ręką. No cóż, w końcu nikt nie widzi. Rozłożyłem pionki i figury na szachownicy. W tym czasie ona przygotowała herbatę dla mnie. Jej przypadły białe. Po kilku ruchach zorientowałem się, że musiała należeć do kogoś, kto całkiem nieźle grał w szachy. Po kolejnej (szóstej) mojej przegranej zacząłem się nieco irytować, ale w końcu udało mi się wygrać, choć delikatnie rzecz ujmując, ręka chyba troszkę mi pomogła tracąc głupio hetmana, może bała się, że ja wyrzucę jak po raz kolejny wygra?

Spojrzałem na zegar, była już trzynasta - najwyższa pora zabrać się za obiad. Niedługo wraca Krysia, a dziś ja mam dyżur w kuchni. Zabrałem się do przygotowywania posiłku, lecz ręka wyręczyła mnie znakomicie: obrała ziemniaki, przygotowała jajka sadzone i kefir, i w dodatku pozmywała naczynia. To zadecydowało – ręka zostaje. Tylko jak przekonać Krysię? Siedziałem sobie w fotelu obmyślając strategię, a ręka w tym czasie robiła mi pedicure.
- Eureka! - krzyknąłem. Najlepszą bronią na kobiety są kwiaty i postawa romantycznego gamonia. Wygrzebałem ze starej skarbonki kilka zaskórniaków i wybiegłem do kwiaciarni. Tuż przed przyjściem żony wymyłem dokładnie rękę, poobcinałem jej paznokcie, wykremowałem dłoń i schowałem z kwiatami na balkonie. Na mój znak miała wejść z naręczem goździków i wręczyć je mojej małżonce.

Krystyna przyszła jakaś podenerwowana z pracy:
- Znów nie miałam gdzie rąk włożyć. Tyle pracy - narzekała, ale na widok ziemniaczków z kwaśnym mlekiem na jej twarzy pojawił się błogi uśmiech.
- Kochanie… - zacząłem nieśmiało. - Co byś powiedziała, gdyby z nami, tutaj razem - plątałem się jak uczniak.
- O co ci chodzi? Żadnego wypadu na ryby w tą sobotę. Przecież wiesz, że mamusia przyjeżdża.
- Nie chodzi o ryby…
- Dobra, dobra, ja tam już wiem o co chodzi jak przybierasz taką minę i zaczynasz się jąkać.
- Nic nie rozumiesz Krystyno - rzekłem dobitnie i tupnąłem nogą. To był umówiony znak. Drzwi balkonowe otworzyły się, a w nich pojawiła się ręka z bukietem kwiatów, wyciągnięta w stronę mojej żony.
Gdy Krysia zobaczyła rączkę z wrażenia zadławiła się  ziemniakiem i zaczęła błyskawicznie sinieć na twarzy, wykonując rękami jakieś nieskoordynowane ruchy. Na szczęście pomocna dłoń była w pobliżu i klepnięciem w plecy uratowała moją żonę od niechybnej śmierci. Krystyna z w

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Szczypiorek1996
Użytkownik - Szczypiorek1996

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2011-01-26 13:16:33