Reakcja chemiczna?
Nikt nie mówił o tym na głos, ale coś wisiało w powietrzu. Paweł utwierdzony był w swojej wyższości przez algorytmy i obliczenia, które pozwoliły mu zrodzić świadomość MAX`a. Luca po cichu stawiał siebie może nie na pierwszym miejscu, ale na równi z Pawłem. W końcu to dzięki Luce i jego pomysłowi z deuterem humanoid miał utrzymać się przy funkcjonowaniu przez następne kilkadziesiąt lat. Nikt, bowiem nie wziął pod uwagę, że można wykorzystać jego rozpad, jako wewnętrzne paliwo i napęd do przepływu impulsów.
Żaden z członków nie próbował zawłaszczenia projektu tuż przed jego ukończeniem, ale niemal wszyscy mieli na niego chrapkę. Jedynie Yoel był nad wyraz spokojny i działał z każdym w swojej działce. To on wpadł na pomysł spisania umowy i równego podziału tuż przed pełnym uruchomieniem projektu.
W niedzielne przedpołudnie, gdy Paweł ustawiał parametry przy MAX`ie wszyscy w sali zamarli. Jedynie mężczyzna wciągnięty w swoje zadanie nie zwracał uwagi na to, co dzieje się wokół.
- Pa... Paweł - Luca zawołał, wypuszczając pustą menzurkę z dłoni.
- Już kończę tylko... - Spojrzał na humanoida i robiąc krok w tył, wylądował na krześle obrotowym.
- Działa? Podłączyłeś już wszystko? Arron zaczął dopytywać.
Paweł patrzył na twarz MAX`a i próbował wydać z siebie jakikolwiek dźwięk, ale nie potrafił.
Ich wspólne dzieło od kilku sekund wodziło za Pawłem czymś, co przypominało źrenice osadzone w bionicznych soczewkach. Twarz nie była jeszcze pokryta włóknem polimerowym, więc przypominało to aluminiową czaszkę oplecioną metalicznymi kablami tworzące mini skupiska. Ciało MAX`a osadzone było w porcie ładowania i przymocowane tak, aby przy przypadkowym ruchu nie mogło się wypiąć. Przypominało to trochę pionowy stół zabiegowy z tą różnicą, że zapięcia były magnetyczne, a blat usiany był gniazdami mocy.
Lucas podszedł bliżej, chcąc upewnić się na własne oczy, że to, co widzi to nie psikus zmęczonego umysłu. Kiedy zrobił krok w stronę Pawła, MAX swój punkt widzenia z siedzącego mężczyzny od razu przeniósł na Lucasa.
- Słyszysz mnie? - Zwrócił się do humanoida, machając dłonią.
Cisza. MAX jedynie stał nieruchomo, jednak na komputerze Pawła zaczęły wyświetlać się rzędy cyfr. Yoel od razu przysunął krzesło z mężczyzną do jego laptopa i razem zaczęli rozkodowywać wiadomość. Yoel włączył też swój komp, żeby sprawdzić wszystkie możliwości, pierwszy do głowy wpadł mu kod binarny. Paweł zsynchronizował wszystkie ustawienia i razem z Aaronem włączyli syntezator. Z początku słychać było jedynie pojedyncze dźwięki, ale po kilku chwilach wszyscy usłyszeli sygnał z alfabetu Morse’a, który znaczył "TAK".
Atmosfera pełna napięcia i niepewności teraz zmieniła się w ekscytację i zniecierpliwienie.
- Ile potrwa synchronizacja z kanałem? - Michał zwrócił się do chłopaków.
- Nie dłużej niż cztery godziny. Kanał całkowicie reaguje na bodźce, więc trzeba tylko wszystko sparować - rzucił Paweł niemal z przyklejonym nosem do ekranu.
- To chodźcie coś zjeść.
- Żartujesz?! A jak coś pójdzie nie tak? - Skrzywił się programista.
- Słuchaj, to nie jest głupi pomysł. Mamy podgląd na laboratorium, a ostatni raz jedliśmy chyba w piątek coś ciepłego - Yoel poparł Michała.