pożądanie
Mam na ciebie diabelną ochotę. Chcę poczuć cię w całym swoim ciele. Zdawałeś sobie wcześniej sprawę z istnienia takiego pożądania? Masz taki słodki zapach, szaleję za tobą, ale tylko teraz.
Gdzieś z daleka słychać ujadanie psów.
Jesteś taki gorący. Niech twoje ciepło rozgrzeje mnie choćby na chwilę. Próbuję cię koniuszkiem języka. Obaj drżymy. Ja z żądzy. Jestem twoim oprawcą, a ty moją ofiarą. Strach w oczach działa jak afrodyzjak. Będziesz moim pierwszym... od wielkiego czasu posiłkiem... powinieneś się cieszyć. Jesteś jedynie człowiekiem, marnym tworem natury, ja- boskim zwierzęciem. Z posiłku potrafię wydobyć całą gamę cierpienia, symfonię krzyku. Niebawem się o tym przekonasz. Siadam na tobie, przygniatając do ziemi. Z półprzytomnego, rozkosznie potulnego zlizuję cały smak. Krzyczysz, doprowadzając mnie do szczytu euforii. Mocniej przygniatam cię do ziemi, tańcząc językiem po twojej gładkiej szyi. Czerpię radość z twoich daremnych prób wyrwania się. Szorstkim językiem docieram wszędzie, do każdego otworu twojego ciała. Już nie masz siły protestować, nie jestem pewny czy żyjesz. Wokoło pełno krwi. Życiodajnego soku. Zjadam resztki skóry i zanurzam usta w gęstej, ciemno- czerwonej cieczy, otaczającej twe ciało niczym aureola. Osiągam apogeum smaku. Krzyczę z rozkoszy. Gdzieś blisko ujadają psy. A więc nie obsłużysz mnie do końca. Wstając, kopię twoje martwe truchło. Niedaleko są wampirojadzi, wiem że to oni. Czuję ich porażający smród. Łowcy wampirów spóźnili się. Splunąłem, po czym kawałek mięsa (który kiedyś był tobą) zaczął się palić. Niech wiedzą, gdzie jest. Nie masz już
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora