Pokonać siebie - Na spokojnie c.d.
W moim nowym życiu, wreszcie jest miejsce na spokój ducha. Tak zawsze chciałem powiedzieć lub napisać. Wiem, że wiele jeszcze przede mną do zrobienia, ale to mnie nie przeraża. Przeciwnie – dodaje motywacji. Mam przed sobą horyzonty, jakich oczekiwałem, a nie mogłem wcześniej tego zauważyć. Teraz przyszedł czas na to wszystko, co chodziło mi po głowie od lat. Wspaniałą sprawą jest fakt, iż mój umysł stał się elastyczny i otwarty. Niegdyś nie umiałem pojąć, w jaki sposób ludzie osiągają swoje cele. Nie rozumiałem tego, jak można łatwo rozmawiać, pokazać siebie, przedstawiać swoje stanowisko. Fascynowali mnie ci, którzy są sławni, mają bogaty język i potrafią doskonale sobie radzić ze stresem. Są dla mnie wzorem i takich właśnie ludzi teraz zauważam. Odeszli ci, którzy umieją jedynie pić. Zresztą na własne życzenie. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Szczerze mówiąc, nie chcę się zastanawiać nad tym – widać przeszkadza im, kiedy ktoś jest trzeźwy. Teraz jestem szczęśliwy i już dawno mnie znudziły pijackie biadolenia i zapach spoconych ubrań, ogniska ze stertą win, wódki lub tanich piw. Szkoda nawet środowiska. I bynajmniej nie jest to skierowane, jako pogarda czy krytyka – po prostu, przerobiłem ten klimat z nawiązką na wszystkie moje lata życia jakie mi pozostały. Nawet, jeśli miałbym jeszcze żyć 100 lat.
Nawet teraz, gdy ktoś mi mówi jak wiele zaoszczędziłem pieniędzy dzięki temu, że uwolniłem się od tego jarzma, nie pojmuję tego w ten sposób. Pieniądze owszem, odczuwam ich nieco większą ilość, ale to nie o to w tym chodzi. Czuję, że mając je, tak naprawdę ich nie potrzebuję jak niegdyś się wydawało. Mogę sobie pozwolić na lepsze ubranie, pójście do kina, umówienie się z kimś, lecz tego nie wykorzystuję. Zresztą, tak naprawdę zainwestowałem wszystko w firmę i pieniądze są „zamrożone”. Najbardziej odczuwam to, że bez problemu mogę się pokazać wszędzie gdzie tylko zechcę. To jest dla mnie teraz wartość wiodąca.
Bawię się życiem tak, jak kiedyś życie mną się bawiło. Nie miałem żadnej kontroli nad tym, co może nastąpić – teraz jestem w stanie zrównoważyć tak działania, że osiągam swój wewnętrzny spokój i satysfakcję z tego, co robię i co się wokoło mnie dzieje. Jest jeden przykład, który może wydać się błahy i co najmniej głupi. Gdy siadam do komputera zamiarem czegoś napisania, a robię to codziennie, bowiem pisanie to moja pasja. Nie tak, jak kiedyś, niechlujnie i pokrzywiony, teraz zasiadam przed monitor wyprostowany i jakby z dumą. Robię wszystko dokładniej a co najważniejsze cierpliwie. Tej cechy bardzo mi w życiu brakowało i nadal jeszcze tak jest. Tyle, że teraz, gdy na coś czekam to wiem, że pod ręką mam wiele innych swoich ważnych spraw, którymi się zajmuję. To wypełnia ten czas oczekiwania na pożądane efekty.
Zapewne wiele razy podczas każdego rozmyślania, będę wracał do analizy tego, co sprawia mi przyjemność i tego, co widzę oraz odczuwam. Czasem niemal jak dziecko, cieszę się nawet z najmniejszego faktu – czegoś, co udało mi się osiągnąć. Te wszystkie małe elementy, sprawiają, że coraz mocniej wierzę w to wszystko, co robię – że to ma sens i przyniesie mi sukces. To zauważyli również ludzie. Wielu z nich nie raz przychodzi do mnie po poradę. Dla mnie jest to zaskoczenie i wielki zaszczyt i gdy tylko mogę powiedzieć coś, co może komuś pomóc, bez wahania robię to. I jak się już okazało – często tak jest. Potem tylko dostaję pochlebne opinie i to razem buduje moją jakże utraconą wartość, jako człowieka.