Pogryziony część 2
Pani Balbina po podaniu leków uspokajających przez męża pani Klimens-lekarza zasnęła.Spała w salonie na złotej kanapie przywiezionej z Włoch.Państwo Klimens byli bardzo bogatymi ludżmi,mieli trzy ogrody i dwa domy.Kolekcjonowali bardzo cenne obrazy które schowane były w sejfie.Teraz siedzieli i oby dwoje czytali książkę.Kochali literaturę.
-Obudziłą się-oznajmiła pani Klimens.
-Zawieźcie mnie do szpitala.Muszę dowiedzieć się o stanie mojego dziecka.Prosze jedźmy.-zwróciła się do męża pani Klimens.On wziął kluczyki i wyprowadził szybko samochód z garażu.Kobiety wsiadły i pojechali.Szpital był jakieś cztery kilometry z tamtąd,więc zajechali bardzo szybko.Weszli do środka.Pan Klimens poszedł do recepcji zapytać o małęgo pacjenta pogryzionego przez psa.Recepcjonistka kazała zwrócić się do lekaża.
-Panie doktorze co z moim synkiem.To jest ten pogryziony przez psa.Co z nim?-zapytała matka malca.
-Jest aktualnie w cięzkim stanie.Operują go.-oznajmił lekarz i odszedł.To był ogromny cios dla pani Balbiny usiadła na żółtym krzesełku i zaczęła potwornie szlochać.Byłą zmartwina.Chodź sąsiedzi ją pocieszali ona dalej płakała nad losem swojego dziecka.Siedzieli tu całą noc.Zmęczeni chodź bardzo wytrwali.Wspieali swoją sąsiadkę jak mogli najlepiej.Pani Balbina z dnia na dzieeń nika w oczach.Stałą się bardzo wychudzona i popadła w depresję.Jej synek wciąż utrzymywał się w stanie krytycznym i wreszcie po trzech dniach zmarł.Mimo że miał dużo operacji jego narządy wewnętrzne były takie zmasakrowane że mały tego nie przeżył.Matka była strasznie pogrążona w rozpaczy,miała tylko jego.Nie przespała ani jednej nocy od śmierci malca mimo że minęły już cztery lata.