Pocałunek diabła
Część 1.
Od zarania dziejów człowieka pociąga to, co nieosiągalne, niebezpieczne, zakazane… Kobiety pałają zachwytem do namiętnych, ale nie czułych Don Juanów. Kochanków, smakujących w wyszukanych doznaniach i nade wszystko ceniących ilość… Butnych, zarozumiałych i zadufanych w sobie facetów, dla których Białogłowe stały się wyznacznikiem wciąż rosnącego ego i poklasku przyjaciół. Mężczyzn z kolei odwiecznie fascynują damy typu femmefatale. Panie silne, znające swoją wartość, potrafiące zrobić użytek ze swojego powabu i inteligencji. Na pierwszy rzut oka, są pięknymi modliszkami, rujnującymi niespodziewanie i z ogromną szybkością, ciężko budowane szczęście, spokój, życie.
Pozornie destrukcyjne typy postaci, mają ukrytą w sobie niesamowitą moc, której urokowi podlega każdy z nas. Uległ i być może wciąż ulega, zmieniając bezpowrotnie siebie i świat, w którym egzystuje. Pozostając u bram rozkoszy lub wrót piekielnych. Nie znamy dnia, kiedy poddamy się temu czarowi, ale czy tak naprawdę chcemy się wzbraniać, przed czymś nieuniknionym…? Przecież pozory mylą, a tzw. cicha woda brzegi rwie…
Niewinność spotykająca na swej drodze rozpustę, staje się mieszanką iście wybuchową i cudownie niespotykaną. Aczkolwiek połączenie subtelności i żądzy rzadko idą w zgodnej parze. Jednak, co nastąpi, kiedy na ścieżce młodości pojawia się bogactwo? Znam wiele przykładów i historii, wpisujących się w dany schemat, ale ta wyjątkowa zapisała mi się w pamięci na zawsze.
Blair, była córką samozwańczego pisarza - artysty Jamesa. Bieda, od niepamiętnych czasów nieustannie pukała do drzwi ich loftu na Brooklynie. Pomimo starań ze strony ojca, pieczołowicie dbającego o edukację, dziewczynka pragnęła czegoś innego. Pragnęła świata, do którego nie przynależała. Społeczna pozycja rodziciela, wykluczała ją z kręgu fleszy, blichtru i splendoru. Bramy do amerykańskiej socjety, otworzyła jej elitarna prywatna szkoła na Upper East Side i doroczny bal debiutantek.
Piętno dzielnicy, stroju i klasy nie odstępowały Blair przez 3 lata gimnazjum, a potem liceum, aż nadszedł dla niej najważniejszy dzień. Upragnione wprowadzenie i przedstawienie młodych dam wymagającemu towarzystwu. Tej nocy należało zachowywać się i wyglądać bez zarzutu. Nie zmarnować jedynej szansy na wybicie się. Zaistnienie…
Tradycja nakazywała, by dziewczęta miały na sobie białe, długie suknie wieczorowe, a podczas przejścia po czerwonym dywanie, w stronę schodów i podestu towarzyszył im partner. Eskortą Blair był jej przyjaciel z dzieciństwa. Gdy kolejno wyczytywano nazwiska z listy, serce nastolatki biło ze zwielokrotnioną szybkością. Sznureczek debiutantek z chwili na chwilę stawał się coraz krótszy…,, A teraz z największą przyjemnością przedstawiam Państwu Blair Woldorf!”” – Recytowała prowadząca.
Cała uwaga i wzrok widowni skupiły się na dziewczynie, a światło jupiterów oplotło i ogrzało ją swoim ciepłem. W końcu nadszedł czas chwały. Upajała się tą chwilą, dzięki której jej ego i samoocena wzniosły się na wyżyny. Zgrabne stopy uniosły ją nad ziemią.
Bal rozpoczął się na dobre. Rozmowy obrały pożądane kierunki, a pary uplasowały się na parkiecie. Do Blair niepostrzeżenie przyłączył się dojrzały, przystojny biznesmen. Dziewczyna znała tego mężczyznę ze słyszenia i prasy, jednak jego przeszłość osnuta była, skandalami i tajemnicami. Nikt nie wiedział skąd pochodził i w jaki sposób zbudował swoje hotelowe imperium. Dyskrecja i wrodzona wyniosłość sprawiły, że zawsze otaczał go wianuszek pięknych kobiet. Mimo starań, żadna nie zagrzała na dłużej miejsca u jego boku, lodowe serce nigdy nie skruszało. Przygodę z dużo młodszą kochanką potraktował, jako nic nieznaczący epizodzik. Jego telefon urywał się od wiadomości i nieodebranych połączeń, a do peletonu dołączały coraz młodsze zdobycze. Twarde zasady, obojętność i bezwzględność świata nie były mu obce. Życie nauczyło Chucka, że tylko najsilniejsi przetrwają, odnosząc druzgocący sukces, lub katastrofalną porażkę.