Po(d)stęp

Autor: DenisOlivetti
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Tak minął wieczór i poranek, dzień piąty.

W sobotę mieliśmy trochę nadrobić normę, bo przez szkolenie BHP i zamieszanie z urlopem Jurka straciliśmy trzy dni. Nikomu łącznie z majstrem się nie chciało, ale ten był nieugięty i o odpuszczeniu nie było mowy.

- Panie majster, nie da rady dać spokój?

- Wiecie dobrze, że nie mogę. Właściciel ma przyjechać.

- A jakby prądu brakło?

- To co innego.

I zabrakło prądu. Majerczyk, który był trochę elektrykiem wlazł na słupa i sobie tylko wiadomym  sposobem pozbawił całą posesję prądu. Nic nie dało sprawdzanie korków, kabli. Właściciel z majstrem sami sprawdzali. Robota stanęła. Kadra udała się do lasku wypełnić czas pracy, by żony nie podejrzewały ich o urwanie się z pracy i nie wymyśliły czegoś innego do roboty. Gdy przyszedł czas, rozeszli się do domów, by wyspać się i przygotować na odpoczynek siódmego dnia tygodnia.

Poniedziałek, a prądu nie ma. We wsi jest, więc coś nie gra na posesji.

- Majerczyk, wy się znacie na elektryce, może zobaczcie.

- Robi się, Panie majster.

Pochodził, popatrzył, pomacał, popukał.

- Tu nic, może być na słupie. Ale to nie są tanie rzeczy.

- Dobra, dobra. Będzie flaszka.

Majerczyk wlazł na słupa, poczarował i prąd wrócił. Wszyscy kiwali głowami z zachwytem. Dobrze zaczął się dzień pierwszy tygodnia. Majster stanął oczywiście na wysokości zadania i postawił flaszkę. Na jednej oczywiście się nie skończyło.

- Dobrze tu u Was. Majster dobry, można spokojnie zapalić i w ogóle.

Najemny robotnik ze wsi zachwala sobie. Byłem w zeszłym tygodniu u tego, jak mu tam, Tytus Bisping. Ten to pojebany. Zaprawę urabiam, a murarzom szybciej schodzi, ich banda, a ja sam, i nic nie zwolnią, przerwa na papierosa wyznaczona, żarcie hujowe. Myślę, że nie wyrobię, kurwa.

- I co?

- Jebnąłem łopatę w kąt i wyrwałem przez pola do chałupy. Słyszałem, że darły się kurwy za mną, ale ani się nie odwracałem i jeszcze szybciej spierdalałem. Niech se sami robią, jak tacy pojebani. Tu to co innego.

- Dobrze mówi. Polać mu, bo nam tu uschnie pracuś. Pij. I żebyś czasem nie uciekał, bo jutro Ty stawiasz…

 

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
DenisOlivetti
Użytkownik - DenisOlivetti

O sobie samym: Znamy się mało... To może coś o sobie. Urodziłem się w 1986 roku, na wiosnę, dokładnie pierwszego dnia wiosny. No, to tyle o mnie... A tak na poważnie to byłem zdolnym, choć leniwym uczniem. Oglądałem filmy poważniejsze niż rówieśnicy, w liceum zacząłem czytać książki spoza kanonu lektur, co było dziwactwem, fascynacja buntowniczą muzyką, z której wyrosłem, ale przynajmniej dobrze mnie ukierunkowała, wchodzenie w dorosłość pod znakiem poezji, Rimbaud, Baudelaire, Wojaczek, Dwa lata studiowania geografii w Krakowie, tam z przygodami pomieszkiwanie - czasem i na dworcu, fascynacja Cortazarem. Porzuciwszy studia zgłosiłem się do wojska, z którym związałem się jako zawodowy żołnierz na prawie trzy lata w ty czasie zamieszkując w stolicy, gdzie wegetuję do dziś imając się różnych zajęć. Ulubione książki to Gra w klasy, Chrystus ukrzyżowany po raz wtóry, Kamień na kamieniu, Przenajświętsza Rzeczpospolita. Kilka filmów, które lubię to Amores perros, Jancio Wodnik, Macunaima, Leon, Łowca Jeleni, Pi, filmy Kurosawy. W Warszawie znów przerwałem studia na anglistyce z braku funduszy. Dużo czytam, dużo oglądam, staram się śledzić sport, z zainteresowań jeszcze języki obce, geografia polityczna, historia XXw., dobrze gram w piłkę. Przez nieodpowiedzialne decyzje mój związek jest na granicy rozpadu, więc biorę się za siebie, żeby go ratować albo wnowić po przerwie na złapanie oddechu. Pracuję nad projektami autorskich filmów, wydaję książki po 2zł, ale nie mam czasu ani środków na promocję. Grafomania to jednak nałóg podsycany pasją do sztuki.
Ostatnio widziany: 2012-09-16 21:51:20