Pamiętnik zakochanej część II
Dzisiaj obudziłąm się z strasznie bolącym gardłem.Mama od razu zmierzyła mi gorączkę.Miałam 38 stopni.Kazała mi się położyć w łużku.Nie chciałąm wcale być w domu,wręcz przeciwnie bardzo chciałąm iść do szkoły.Zjadłam jogurta i włączyłam bajki.Oglądałam jakiś film przyrodnicy ze dwie godziny.Było bardzo nudno,już lepiej jest w szkle.Oh pamiętniczku,cały ten czas myślałąm tylko o jednym.O Bartusiu,Barteczku,Bartulku.Ha,ha.
*****************
Godzina siedemnasta.Punktualnie siedemnasta ku mojemu zdziwieniu przyszedł właśnie Bartek przynieść mi lekcje.Był uśmiechnięty od ucha do ucha.Ja też się do niego uśmiechałą.Szczerze powiedziawszy było mi bardzo miło i już się nie denerwowałam przy nim.Cieszyłąm się że przyszedł,i że mnie zauważał.Wczoraj np na schodach kiedy mi oddawał klamrę do włosów powiedział coś miłego.Że ładnie mi w rozpuszczonych.Usiadliśmy przy biurku.Spisywałam jego notatki do moich zeszytów.On przyglądał się co robie.Wnet wstał i pochylił się nademną,Popatrzał na mnie,a ja na niego.Miał piękne oczy na prawde.I wtedy coś między nami zaiskrzyło.Pocałowaliśmy się.
**********************
Wieczorem przyszłą mama a po paru minutach tata.Mama kupiłą mi jakieś głupie syropki,które musiałąm pić.Nie narzekałąm żyłam wciąż tym pocałunkiem,