Pamiętnik wampira, rozdział VI
czyło, bym dostał surową karę. Tym razem zostałem pozbawiony nóg, a w zamian za to Wladimir dał mi do pomocy dwie drewniane laski. Znowu cierpiałem, musiałem wytrzymać zimną noc. Jednak tym razem czułem się jakoś lepiej. Następne dni upłynęły pod znakiem bólu, cierpień i ciężkiego treningu. Wyniosłem z nich nie tylko siłę fizyczną, ale także stałem się silniejszy psychicznie, poprawił się mój intelekt, szybciej podejmowałem decyzję. Od momentu kiedy pojawił się Wladimir stałem się niewolnikiem, którego spotkał zaszczyt nauki od mistrza. Nie przeszkadzało mi to jednak, w sumie było mi wszystko jedno, bylebym mógł nauczyć się jak najwięcej i zdobyć niezbędną wiedzę, co umożliwiłoby mi ucieczkę od Anastazji. Wiedziałem,że jeżeli ją zabiję, będzie mnie ścigał jej brat, prawdopodobnie Danił również. Nie mogłem nic na to poradzić. Święta minęły w okamgnieniu. W Rosji jest prawosławie, ale nawet nie pozwolono mi świętować razem z nimi. W końcu nadszedł upragniony koniec mojego treningu na Syberii. Ostatniego dnia wydarzyło się coś, co zmieniło całe moje życie na lepsze...