Pamietnik podstarzalej internautki
I
Rozwod -to slowo towarzyszylo mi od poczatku mojego malzenstwa.W tydzien po slubie juz chcialam sie rozwiesc,potem z kazda obelga,z kazdym siniakiem,z kazdym ponizeniem -powracala chec rozwodu.Tak przeszlo 30 lat,a gdy juz zostalam rozwodka,poczulam sie porzucona i niechciana-,wolna,ale w srodku cos bolalo.Moze to te 30 lat.Z wlasnym ojcem rozstalam sie po 20 latach zycia,z mezem po 30.Nigdy nie mialam dobrych stosunkow z ojcem,nie umialam mu sie przeciwstawic,a gdy juz to zrobilam-lepiej bylo wyjsc za maz i pozostawic dom ,w ktorym on decydowal o wszystkim i nie bylo miejsca na indywidualnosc i wlasne zdanie.Jezeli nie myslalam tak jak ojciec , to lepiej bylo nie myslec wcale.Niszczyl wszystko,bral co chcial od zycia,i nie lubil sprzeciwu.Zycie pod dachem z taka osoba,nic mnie nie nauczylo.Poczatkowo myslalam,ze nie popelnie bledu mojej matki,ale coz mylilam sie-bylam jej powieleniem.
15 marzec
Dzisiaj w mym wnetrzu panuje balagan.Wszystko jest nie na swoim miejscu.W jednej chwili chce czegos,mysle o czyms-zaraz jednak budzi sie odwrotnosc tej mysli.Mowie sobie-jestes inteligentna,oczekujesz wiecej, niz zycie moze ci dac,i od razu pojawia sie ta druga, :inteligentna-tez cos,jestes gruba ,stara,zgorzkniala baba, zostawiona przez meza.Ale,ale,tylko nie zostawiona-to ta druga.Przeciez chcialam,zeby tak bylo,zostawil mnie,a ja poczulam sie wolna,choc oszukana.-No wlasnie wolna ,lecz oszukana,a nie moze wystarczyc ci tylko wolnosc?
20 marca-noc
Znwu mysle o moim malzenstwie...Zaufanie-,stacilam go wraz z rozwodem ,przez 30 lat byly prawdy,ktore okazaly sie klamstwam.Byly reguly-teraz, zlamane.Zartowalismy,kto umrze pierwszy,wtedy nie wiedzialam,ze umrzemy razem.Rozwod to smierc malzenstwa,wiec rozumujac w ten sposob-umarlismy 22 grudnia, piec lat temu.
22 marca