...pamietasz???

W pokoju panuje półmrok, widzisz jedynie zarys mojego ciała, siedzę nago naprzeciwko ciebie, oddycham miarowo, w powietrzu unosi się zapach moich perfum. Pragniesz mnie, pożądasz każdego gestu, grymasu, uśmiechu, każdej szramy na plecach, każdego śladu po moich zębach, pragniesz delikatnych pieszczot i zdecydowanego dotyku mego ciała. Zaczynasz się niecierpliwić, wiercisz się –kochasz patrzeć jak piersi falują podskakując w rytm ruchów całego ciała, sutki nieznacznie nabrzmiała, sztywnieją. Przechylasz głowę –bardzo ci się śpieszy. Sam nawet dobrze nie wiesz tak naprawdę, dlaczego do niedawna założona noga na nogę teraz rozchyla się powoli, jak by przypadkiem zapraszając i kusząc „chodź do mnie, ja nie gryzę” ale fakt, że robię to wyśmienicie -to już inna sprawa J. Podchodzisz do mnie, dotykasz mych ud, dłonie lekko ślizgają się po delikatnej skórze, klękasz przy mnie, a ja rozchylam nogi. Jeszcze bardziej pochylasz się i całujesz wewnętrzną ich stronę, Twoje dłonie przesuwają się wyżej w stronę pośladków i brzucha, zaczynam bawić się Twoimi włosami, od czasu do czasu robiąc wypad na Twoje plecy. Twój język nie wytrzymuje i włącza się do zabawy. Zaczynasz lizać moje uda coraz szybciej i szybciej, pieszcząc dłońmi pośladki i piersi, moje różowiutkie sutki sterczą ja szczyty Kilimandżaro, a Ty czujesz się ja zdobywca ośmiotysięcznika. Całujesz mój brzuch i biodra, ja drapię Cię jeszcze mocniej. Chcąc ostudzić nieco mój temperamęt zatapiasz zęby w moje udo –ale skutek jest wręcz przeciwny –odpycham Cię i siadam na Tobie. Moje piersi kołyszą się, a raczej bujają się zataczając regularne koła –wbijam Ci paznokcie w klatkę piersiową i mocno obejmuję udami, na których jeszcze widać ślady Twoich zębów.