Opowieść-Rozdział pierwszy
udzkie twarze. Każda ma w sobie to „coś”, pełnię życia! Są niczym obrazy, malownicze pejzaże z których każdy przedstawia inną historię. A oczy...od radosnych po...zamyślone, bujające gdzieś...w przestworzach. Pełne magii, marzeń, piękna!!!
Nicole mówiła to z takim przejęciem, zaangażowaniem, że Pierr’e nie śmiał jej przerywać. Dopiero gdy słodki, wdzięczny głos na chwilę zamilkł, a jego właścicielka rozmarzonym wzrokiem przeniosła się gdzieś bardzo daleko, odezwał się
-kochasz to...
-O tak...-z pasją.
-Sprawia ci to przyjemność.
-Ogromną!
-Proszę- powiedział kelner, podając pierwsze danie.
-dziękuję.
-dziękuję.
-Smacznego.
-dziękuję.
-dziękuję.
-delektując się
- a co u ciebie?
-jak zwykle, mnóstwo nerwów, ciężkich przeżyć czyli codzienność. Nawet nie ma o czym mówić.
-Wręcz przeciwnie.
-jesteś taka radosna, nie chcę...
-kotku-uprzedzając jego myśl-nie ze smucisz mnie. Znam cię bardzo długo, kocham całym sercem i chcę byś mi mówił o wszystkim-ze znaczącym zapytaniem w oczach.
-dobrze.
-a więc?
-dziś rano, na ostry dyżur przywieziono 9-letniego chłopca, przypadkową ofiarę przestępczych porachunków. Nie przytomnego zalanego krwią. W stanie krytycznym. Gdy biegłem na salę świat przestał istnieć. Przez głowę przeplatały się rozpaczliwe krzyki na wpół nieprzytomnej z bólu matki z myślą Nie zginiesz! Nie umrzesz! Nie pozwolę na to! Uratuję cię! Uratuję!
-Ocaliłeś chłopca?- spytała Nicole- widząc że Pierr’e zamilkł.
-Nie-ze smutkiem w oczach. Po mimo kilkugodzinnej operacji i nadludzkich starań nie udało się go wyrwać z objęć śmierci.
Mówiącego drżącym głosem Pierr’a przeszły dreszcze.
-Przykro mi.
-Mnie również, jednak to nie przywróci matce ukochanego synka.
-Robiłeś co mogłeś.
-Widocznie za mało.
-los jest okrutny, nie zmienisz tego, wszystkich nie uratujesz.
-Wiem, to nie sprawiedliwe.
-Niestety, takie jest życie.
- jesteś kochana. Czym ja sobie na ciebie zasłużyłem aniołku?
-jak zawsze skromny, przecież wiesz za co cię kocham mój drogi kotku. Jesteś wspaniałym mężczyzną, marzeniem każdej kobiety.
-Przesadzasz.
-Bynajmniej. Proszę nie martw się. Uśmiech proszę.
Po chwili
-I o to chodziło.
Podczas konsumpcji deseru
-Co to?- ze zdziwieniem.
Po kilku sekundach
-Och!!! Pierr’e!!!- zaskoczenie połączone z niedowierzaniem i radością. To dla mnie?
-Tak, najdroższa.
-dziękuję, przepiękny. Co robisz?
Mężczyzna uklęknął przed damą swego serca
-aniołeczku...Przez całe swe ponure, szare życie czekałem na Ciebie. Z Twoim pojawieniem zza gradowych chmur wyszło słońce, rozpromieniając mój świat milionem pastelowych barw. Pragnę zawsze zanurzać się w zieleni Twych oczu kochanych. Czuć ciepło twych delikatnych dłoni, jaśminową słodycz pocałunku. Widzieć Twą radosną twarzyczkę, będącą ukojeniem po najgorszym dniu. Słyszeć najpiękniejszy w świecie śmiech będący balsamem na strapioną duszę. Słowa uzdrawiające serce, odpędzające smutki. Jesteś moim marzeniem. Mym powietrzem. Mą księżniczką, najpiękniejszym snem. Chcę się z Tobą zestarzeć. Nicole, zostaniesz moją żoną?
-Tak!!!!!- wykrzyknęła bez chwili namysłu.
W restauracji rozległy się oklaski.