Ona i jej ogród...cz. 1
Świat tego ogrodu to pory roku. Jego barwy tęczy, jego głosy, zapachy i
dotyk letniego wiatru... Czyż jednak Ona-ta mała dziewczynka umiała to
w pełni docenić? Była jednak wyjątkowa, posiadała dar porozumiewania
się ze zwierzętami. Dar ten nie był pospolity i można by powiedzieć, że
był to dar jej niewinnego serca. Gdyż słuchała ona sercem, widziała i
czuła sercem. A wszystko co czyniła w tym ogrodzie wynikało z jej
uduchowionego ciepła, troski i radości dziecięcego serduszka...
W
ogrodzie tym, zobaczyłbyś z pewnością wiele zwierząt. Lecz ona nie
widziała w nich tylko natury zwierzęcej, ale też czytała sercem w ich
oczach- widząc w nich ból i troskę, pomagała im zapomnieć o krzywdach
przeżytych w przeszłości... Bo głosik jej, gdy śpiewała były jak
poranna rosa, co goi rany. Może i ona sama nie zdawała sobie sprawy z
wagi swojego daru, lecz na pewno pomnażała go wielokrotnie.
Ogród
ten i cały jego baśniowy rytm, stworzony przez jej dziecięcą wyobraźnię
był całym jej życiem, a żyła Ona pięknie jak nikt...c.d.n