OKRUCHY PAMIĘCI ( II )
W roziskrzoną milionami gwiazd noc
spieszą do kościółków ludzie,
by ujrzeć niepojętą Bożą moc,
by brać udział w cudzie.
Czy tylko w cudzie Boga narodzin
w odległym – w czasie i przestrzeni - żłobie?
Czy nie licząc wieków, lat ani godzin -
wierzysz, że narodził się On dzisiaj – w tobie?
Czy dzisiaj zostały tylko obrzędy, rytuały,
choinki, opłatki, kolędy, stoły zastawione suto?
Czy pod pastorałkową, kolędową nutą
resztki sumienia i wiary zostały?
- zastanawiam się w „Jasełkach polskich” napisanych w 2005 roku.
Wtedy jeszcze nie było przerostu formy nad treścią. Komercjalizacja przyszła wraz z wolnym rynkiem. W komunie- to była raczej walka o zdobycie trochę lepszego jedzenia, pomarańczy („ władza ludowa” informowała, jak to staraniem rządu i partii - z bratniej Kuby - płyną statki z cytrusami; jakież to było nędzne! ). Ale to już zupełnie inna sprawa. O niej chyba wszyscy w;edzą. Czy młodzież też? Dla niej to abstrakcja! Tamtą epokę zaczyna pokrywać kurz zapomnienia albo jawi się niektórym w różowych barwach ich młodości, albo z odczuciem głębokiego żalu za uprzywilejowaną pozycją społeczną, partyjną funkcją, dającą poczucie bycia kimś.
Tak, koniecznie trzeba umieć oddzielić świat własnej, niepowtarzalnej młodości, pięknej w samej sobie, najpiękniejszej fazy życia- od czasów, w których dane było ją przeżywać. A czasy były, wiadomo, podłe!
(To nie są opowiadania- to wspomnienia, może kogoś zainteresują )