OGRODNICZKA sek(ekscesy) Przed sniadankiem OD 18 lat
- choreńkie jesteście ? – zaniepokoiła się Ogrodniczka
- coś wam potem dam – dopowiedziała Panna.
Wróciła do pomieszczenia kulinarnego. Wcześniej w korytarzyku ubrała trzewiki na wysokim obcasie. Najnowszy zakup w stolicy.
Miała drobny problem z poruszaniem się. Szła dość szeroko , i delikatnym okraczkiem. Ale wiedziała ,że to minie. To tylko następstwo nocnego batyskafu , który wielokrotnie badał głębinę jej oceanicznego rowka.
Jajeczniczka hyła gotowa. Na stole postawiła placek jabłkowy z własnego wypieku. Do jajeczniczki przygotowała grzaneczki i sałatkę.
- ciekawy czy mu posmakuje?- zastanawiała się drepcząc z nóżki na nóżkę , wybijając przy tym taneczny rytm salsy z przytupem. Szpileczki uderzały błyskotliwie w podłogę.
W tym, momencie z łożnicy doszedł dźwięk wyprostowywanych kości, miły dla ucha Ogrodniczki - dźwięk gruchotania starych stawów. Kniaź się budził. Powodem przebudzenia był napełniony do granic pojemności woreczek moczowy , który musiał opróżnić.
- wstaje mój Pan – o jej a ja jeszcze rozczochrana. Ale naga hihihihi.- uśmiechnęła się Panna z domku za lasem.