OGRODNICZKA Sek(Ekscesy) Me IMIĘ. Od 18 lat.
Panicz krzyczą , Iwa , Iwa , Iwa. Bez względu m czy szczytował , czy nie, A Ogrodniczka Iwa była w transie .
Dyszel Kniazia odnajdował wszystkie możliwe , miejsca gdzie mógł się zmieścić. Schadzka na pierwszym łożu w brew planom ujeżdżania zamieniła się w wzajemne poszukiwanie norek. .
Za oknem lecące tutejsze kolibry , ostro zahamowały słysząc te wszystkie dźwięki. Usiadły na parapecie , ich skrzydełka zaczęły migotać do potęgi trzeciej . Dziubkami biły w szybkę , Ale niestety, zasłona nie pozwalała cokolwiek dojrzeć.
Z swoich jamek wyskoczyły , nornice i borsuczki. Tutejsze nocne świstaszki tak licznie dotrzymujące w pracach polowych Ogrodniczce towarzystwa w podskokach podbiegły pod domek i wyciągnąwszy szyjki , chciały cokolwiek ujrzeć. Ale nie było im to dane. Zaczęły natomiast klaskać łapkami w rytm dźwięku sprężyn łóżkowych. Raz , dwa , raz , dwa..
Chociaż tyle mogły dla nich,tej cudownej pary teraz zrobić.
Ogrodniczka powtarzała w myślach „ jestem cudna , wiem co mężczyzna potrzebuje po ciężkiej pracy” to było motto przewodnie w ostatnich dniach.
Noc była w pełni. Ogrodniczka i Kandydat nr 3 tańczyli w łożu w rytmie ronda z wciąż powtarzanym refrenem. . Panna już poznała całość struktury budowlanej Kniazia. Jej usta ujmowały po raz kolejny solidny dyszel Panicza i czekały niecierpliwie na napój Książęcy.
Z zamkniętymi ustami mruczała – mów Kniaziu me imię.
- Iwa, Iwa , Iwa – No- i wystrzelił wulkan jogurtowy.
Wszystkie zwierzaczki z wybałuszonymi oczkami oklaskiwały koleje zdobycie szczytu.