OGRODNICZKA. S(eks)ekscesy.Część 1 .Od 18 lat
Królewicz nie bardzo wiedział o co pytała wieczorna partnerka.
Ale, że był dobrze wychowany i nie wypadało gospodyni odmówić bez zbędnych słów jak zawsze z gracją wypowiedział słowo - no-
- jejku jaki skromny – Ogrodniczka wciąż nie dawała wiary w to ,że tyle szczęścia ją naraz spotyka.
Otworzyła pudełko , które stanowiło ogromną tajemnicę dla Kniazia , wydobyła planszę , pionki i kostkę do rzutów.
- jaki kolor wybierasz Mój drogi – ośmieliła się w taki sposób zwrócić.
Kandydat wybrał czerwony.
Euforia u Ogrodniczki dochodziła do szczytu – czerwony – mój Boże – doskonały wybór – doskonały – wykrzyknęła i klasnęła w rączki jednocześnie podskakując i nóżkami w powietrzu uderzając o siebie.
A sukienka podniosła się jeszcze wyżej odsłaniając nie tylko uda ale i zawartość między nimi okrytą skromną czerwoną wstążeczką którą znalazła w koszu wiklinowym w pokoju kapielowym. Ale zdawała sobie sprawę że wstążeczka nie jest na stałe związana z jej ciałem. Miała do dyspozycji jeszcze czarną, ale za dużo czarnego nie było dobrym pomysłem, wystarczył czarny rumak.
Sama wybrała pionki wymalowane w tęczę , chciała bowiem zaznaczyć wielo kolorowość swojego charakteru . Jej podniecenie sięgało zenitu, ale nie wypadało tak od razu rzucić się na Kniazia.
Więc rozpoczęli grę.