OGRODNICZKA. Parking
Urzeczony Kniaź nie mógł oderwać swoich niemłodych już oczu z Panny.
Ogrodniczka już była przy Nim dokonując jeszcze wyćwiczony do perfekcji piruet.
- Witaj ponownie – powiedziała
- No- odrzekł Kandydat
Jaki skromny , oszałamiająco uroczy – pomyślała. Pierwsza ich randka odeszła w zapomnienie teraz czas na drugą . W tym momencie zabrzęczał mobil.
Cholera – spojrzała na aparat. To Kniaź nr 2 zaniepokojony jej długim snem wysłał zapytanie.
Nie odpowiedziała – w końcu są ważniejsze teraz rzeczy na tym świecie. Przyjdzie i na niego czas.
Zaproponowała spacer ulicami stolicy w kierunku hiper super marketu, ale nie najbliższą drogą. Postanowiła obejść wszystkie miejskie place , skwery , kościół parafialny , dworzec autobusowy i mostek.
Cel był jeden wzbudzić zazdrość wśród największych gwiazd miasta. Co prawda nie zauważyła faktu , że raczej wzbudzała litość i uśmiech na twarzach mieszkańców i ogromne zdziwienie , ale nie znała powiedzenia , że jesteśmy tacy jakimi nas widzą.
Ogrodniczka zasuwała z dystynkcją z swoim towarzyszem. Rozmowa podczas spaceru właściwie prowadzona była przez Ogrodniczkę samą ze sobą z czasowymi akcentami Partnera typu – No.
Ileż uroku , ileż skromności , ileż ciepła i wylewności było w Nim. Fantazja trwała.
Dotarli pod sklep. Trzeba było wybrać właściwe chipsy.