OGRODNICZKA.CHipsy
Chipsy zapakowali do ekologicznej torebki , wychodząc nie omieszkała Ogrodniczka jeszcze raz zrobić przegląd osób przebywających w sklepie następnie udali się w kierunku rumaka. Powrót dystyngowanej pary był podobny jak kierunek pierwotny. Wyprostowani, szli w kierunku miejsca postoju rumaka. Właściwe nawet ślepiec by trafił bo smród spalonych opon wskazywał drogę. Unosił się jeszcze potem kilka dni . Ale dla Ogrodniczki nie był to smród , ale zapach który w jej nozdrzach zamieniał się w wykwintny bukiet najlepszych męskich wód kolońskich „ Brzozowianka”, „Topolanka” oraz „ Efekt Borygo” w jednej flaszeczce.
Rumak czekał. Kniaź wyciągnął pilota i z rozmachem od siebie w kierunku zewnętrznym przycisnął właściwy przycisk. W rumaku coś zazgrzytało, zapiszczało , przednie zawieszenie nieco podniosło się ku górze. Ale zaraz opadło . Był otwarty. Ogrodniczka podeszła do drzwi pasażera , z których jeszcze kapał smalec i otworzyła je.
Królewicz wiedział dzięki swojej inteligencji , że Ogrodniczki same wsiadają na rumaki.
I nie potrzebują wsparcia choćby przy otwarciu wrot. Sam usiadł za sterami. Odpalił rumaka. Ogrodniczka nieco żałowała ,że pojazd jest zadaszony , w przeciwnym razie jej postać z warkoczykami i Kniazia nieco posiwiałe już owłosienie , bujało by na ciepłym wiosennym wietrze , zwracając uwagę zasłupiałej tutejszej gawiedzi i Gwiazd.
Zanim wydała hasło wyjazdu do miejsca dyslokacji na tak spragnioną kolację , czekała zagadując Kniazia na powrót żałobników. W końcu musiała z parkingu ruszyć przy udziale publiczności. Kniaź błyskał rozmową – fajnego mam rumaka co nie? , - w życiu liczy się tylko kasa co nie i umiejętność jej zdobycia co nie?
Ogrodniczka słuchała jak zaczarowana – Mój Boże cóż za błyskotliwy umysł , cóż za wdzięk jaka mądrość. Ile realizmu i umiejętności właściwego podejścia do kobiet.
I znowu mobil zajęczał . – Do jasnej cholery – zaskrzeczała Panna – i zerknęła na ekranik. To Kandydat nr 2 zaniepokojony coraz bardziej milczeniem Ogrodniczki ponowił komunikat z zapytaniem o stan zdrowia. Postanowiła go bezceremonialnie olać. Dziś liczy się Rumak , Kniaź , Chipsy , Kolacja , Chińczyk i rozkosz.
Płaczki przekroczyły wraz z resztą udziałowców ostatniej posługi bramę cmentarza. Gdy zobaczyły parę w rumaku odjęło im mowę z ponownego wrażenia . jedna nawet zemdlała , Ogrodniczka kątem oka zobaczyła , że to jej krewna. – ha, ha , ha - uśmiechnęła się , dobrze jej , stara rura. - pomyślała dumna z siebie.