"Obcokrajowiec" cz.4
-a tam głupia jesteś….
-znaczy mm rację! Ale co tak źle było, ż nawet powiedzieć nie chcesz…
- nie! Był spaniały, nawet lepszy niż mogłam przypuszczać…
-oooo , więc o co chodzi, jak tak miło spędziłaś nockę w ramionach uroczego kolegi….
- no bo przecież on za chwile pojedzie…
-no to ja nie wiem , po co Ty z nim zaczynasz… nie będę z tobą chodzić na piwo, pić hektolitrów wina , jeść czekolady i ton kremówek…BO JESTEM NA DIECIE!
-ale to nie o to chodzi…
-a o co? Co chcesz zrobić, odpowiedz mi na jedno pytanie, chodzi tylko o sam sex, czy jak do tej pory kolacyjki, lody, wspólne zakupy, wypady do kafejek i restauracji?
- nie wiem…
-jak nie wiesz!? Przecież on pojedzie prędzej czy później- jest sens się przywiązywać?
-no nie ma, ale ja chcę się pobawić w taki mały romans, w takie słodkie flirtowanie bez zobowiązań…
-na pewno?
-Karol na pewno, po prostu mam ochotę na cos takiego i już, bez miłości, zobowiązań, zmieniania profilu na facebooku i wspólnych zdjęć…
-Ok., rozumiem , ale wiesz , że to nie jest takie łatwe , przywiązujesz się do niego , razem gadacie tyle , chodzicie po galeriach i w ogóle… z cztery miesiące może być bardzo ciężko powiedzieć tak po prostu „pa”
- nie będzie , bo to taka przelotna znajomość, bez zaproszeń ślubnych i tortu weselnego…
-aż tak daleko nie szłam w rozważaniach , ale pamiętaj , że jak zaczniesz budzić się co rano w jego objęciach to z dnia na dzień, będzie Ci się coraz trudniej rozstać…
- wiem , wiem- chodźmy może razem na rower, masz dziś chwilę wieczorem?
-a no mam, możemy skoczyć, tylko gdzieś niedaleko, żebym odgniotków na pośladkach nie musiała moczyć w jakimś wywarze, bo pamiętaj , że ja mam stałego partnera życiowego i źle znosimy takie utrudnienia….
Ojej, to ci Kamilek masaż zrobi, a potem dopiero będzie się bawił.
-dobra, dobra nie filizuj. O której mam wpaść?
- wiesz tak po 7:00 b będę już gotowa
-ok., to pa
-no buziole, pa
Dziewczyny pojechały na rower, pogadały sobie jeszcze o różnościach, które głownie sprowadzały się do tematu przewodniego „ANDREAS”
Kilka następnych dni minęło w podobnej tonacji . Z tym ,że Zofia bardziej już się ogarnęła w pracy i nie zalewała kawy zimna wodą no i oczywiście jakos doszła do konsensus z kasą. Miała jeszcze jakieś tam zawirowania, ale to już takie przyziemne. Można wybaczyć i przymknąć na nie oko.
[1]