Nil Desperandum 3
- No cóż… jak uważasz. Tylko ciężko mi uwierzyć, że naprawdę nic ci w nim nie przeszkadza, skoro ty nie przepadasz za ciągłym porządkiem, a Marcina możnaby podciągnąć pod pedanta.
Aśka wstała, włożyła biedronkowe kapcie na nogi i poszurała nimi trochę, by lepiej dopasowały się do stóp. Miała na sobie luźną piżamę w kolorowe kropki, dlatego narzuciła na siebie szlafrok, by nie zmarznąć. Owinęła się nim szczelnie i wskazała głową kuchnię, zapraszając do niej Olgę i proponując jej kawę zbożową. Kiedy już napoje parowały z kubków (Asia oczywiście przygotowała sobie herbatę owocową), obie zajęły się czasteczkami czekoladowymi z nadzieniem pistacjowym. Jasnowłosa zawsze trzymała je na spotkania z przyjaciółką, nic bowiem nie poprawiało im humoru podczas różnych okazji jak te słodkości.
- Wiesz – powiedziała Olga między jednym kęsem a drugim, mieszając łyżeczką kawę. – Nie myślałam nigdy, że studia będą tak… nudne.
- Nudne? – zdziwiła się Aśka. – Dlaczego tak myślisz? Przecież mamy masę roboty, zwłaszcza teraz, jak sesja się zbliża.
- No niby tak, ale wiesz… - obróciła w palcach jedno z ciastek. – Mnie chodzi o to, że ty masz już faceta na całe życie, a niektóre bidule, jak ja, włóczą się po klubach bez celu w poszukiwaniu tego jedynego… - zrobiła minkę małego szczeniaczka, po czym uśmiechnęła się szeroko ukazując rząd równych zębów.
- Ty chyba się dzisiaj w głowę uderzyłaś – wybuchnęła śmiechem Aśka. – Przecież na pewno niedługo i ty znajdziesz kogoś, kto będzie z tobą zasypiał, budził się koło ciebie. Każdego dnia, o każdej chwili przypomni ci, że jest. No, czasem to trochę męczące, zwłaszcza, kiedy kobieta chce się zająć sobą. – przygryzła wargi, by śmiechem nie sprowokować kolejnego napadu kaszlu.
- Niby tak, ale jednak. Mimo wszystko chciałabym mieć kogoś takiego jak twój Marcin. Zawsze obok, zawsze wesprze. No i… pewnie jest niezły w łóżku, co?
Jasnowłosa zarumieniła się nieznacznie, a opracowawszy najwłaściwszą odpowiedź, rzekła:
- Wiesz, my jeszcze nie ten… więc nie będę ci mówić, czy jest, czy nie. Chociaż wiem, że na pewno tak, widać to po tym, co już… - oczy jej się rozjaśniły, twarz przyozdobił nieśmiały uśmiech.
- Ale z ciebie jest skryta osoba, wiesz? – obruszyła się ciemnowłosa. – Przecież mnie możesz powiedzieć wszystko!
- Wiem, wiem, ale jednak… wolę niektóre rzeczy zachować dla siebie. – pokazała jej język i zajęła się piciem herbaty.
Olga oblizała dokładnie łyżeczkę, odłożyła ją na stolik i wzięła do rąk pełny kubek. Przez chwilę rozkoszowała się gorzkim aromatem kawy, dopiero potem, upiwszy niewielki łyk, zaczęła opowiadać przyjaciółce o tym, kto i co zrobił ostatnio na wydziale. Kuchnia była zatem świadkiem niezliczonych ochów i achów, zachwytów i oburzeń. Po wyczerpaniu wszystkich tematów nadających się na pikantne plotki, dziewczyny pożegnały się i każda wróciła na swoje miejsce: Olga do akademika, a Aśka do łóżka. Szczelnie okryła się kołdrą, żeby nie zostawić choćby najmniejszego śladu złamania nakazu Marcina, chwyciła do ręki notatki z poprzednich wykładów i zaczęła je dokładnie czytać. Zapomniała jednak o pewnym małym szczególe: dwóch kubkach, pozostawionych na stole i czekających na umycie.