Niedostępna (5) Tylko seks
zucił marynarkę i buty, przeszli, albo raczej przetoczyli się od ściany do ściany stopniowo pozbawiając się ubrań. To było dzikie, namiętne, a hamulce, które jeszcze początkowo czuła w sobie Ada puściły całkowicie. Chciała pokazać, że ona też potrafi przejąć inicjatywę i być namiętna. To był najwspanialszy seks jakiego doświadczyła, najbardziej niewiarygodne, najmocniej pobudzone emocje jakie przeżyła. Nie wiedziała czy to było kwestią kochanka, który potrafił, czy całej otoczki i pikanterii jakiego dodawał fakt zakazanego owocu, ale nie mogła zaprzeczyć, że to była niesamowita noc. Musiał być wygłodzony nie mniej niż ona, bo zachłanność i namiętność jaką przejawiał w każdym dotyku, pocałunku, geście świadczyły o tym. Pięć zbliżeń i pięć orgazmów w ciągu jednej nocy. W końcu zmęczeni zasnęli oboje. Później ona się obudziła, aby w myślach walczyć z własnymi wątpliwościami moralnymi i usypiać je ciepłem jego ciała. Znów myślała co będzie rano, co powinna? Podać kawę, śniadanie? Z tymi pytaniami pętającymi się po obrzeżach myśli zasnęła, a rano, kiedy otworzyła oczy – już go nie było. Została tylko wymięta pościel i jego zapach. Usiadła na łóżku, przyciągnęła do siebie kolana. O to jej chodziło? Chyba tak. Tak było dobrze. Miała go spotkać następnego dnia w pracy i byleby tylko nie próbował o tym wspominać. Tylko seks. Tak było dobrze. Czy w tym momencie stawała w roli kochanki szefa próbującej robić karierę przez łóżko? Przecież nie próbowała. Nie o to chodziło. Nie chciała o tym nawet myśleć.