Nie stój! Całuj! - Walentynkowe Story
Autor: AkFa
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0
działały na jego korzyść. Miał zamiar bez skrupułów użyć romantyczną atmosferę, aby dostać to czego chciał… a mianowicie seksownego Fernando. Żaden sposób nie był niewłaściwy.
W miłości i na wojnie wszystkie chwyty były dozwolone i jego słodki Nando właśnie się dowie, że wojna zakończona…
– Nie myśl sobie, że tak łatwo ci pójdzie! – mężczyzna zastrzegł się szybko, kiedy stało się jasne, że Jacob ciągnie go na środek parkietu. Nie zamierzał poddać się bez walki, choć nie oznaczało to wcale, że miał zamiar opierać się …skutecznie.
– Nawet nie chcę, aby poszło mi łatwo. Wszystko co jest naprawdę coś warte, wymaga walki. – Jacob wziął go w ramiona i nie przejmując się szybką piosenką, która aktualnie leciała, zaczął tańczyć, słaniając się z boku na bok. To było akurat tyle, jeśli chodziło o jego zdolności taneczne. Nie zniechęcał się jednak, nawet jak Nando znów się zaczął śmiać. – Chcę cię skusić. Pokazać jak bardzo poważny jestem. Pocałowałem cię w obecności setki znajomych, miałem nadzieję, że to był dobry początek…, ale bez mrugnięcia okiem, będę cię uwodził, randkował z tobą, całował i podrywał, aż ulegniesz…
– Och, Boże… – Nando potknął się, uwieszając na jego szyi. Jego głupie serce niemal podeszło mu do gardła. On na serio zamierzał to zrobić! – Zwariowałeś!
Jacob pochylił się lekko i spojrzał mu poważnie w oczy.
– Wierz mi… wiem! Nawet nie masz pojęcia, jaki jestem z tego powodu szczęśliwy. Mogłem przecież wyjść stąd samotny i nieszczęśliwy nigdy nie mając szansy wygrać Walentynkowego konkursu!
Nando wyglądał jakby miał zamiar go zdzielić, ale Jacob wymiótł wszelkie myśli z jego głowy jednym mózg lasującym pocałunkiem.
– Wygrałem pocałunek z najprzystojniejszym, najseksowniejszym mężczyzną na tej Sali. – Jacob oświadczył głośno, kiedy już rozdzielili się aby nabrać tchu, wcale nie przejmując się ilością spojrzeń ściąganych na siebie. – Jeśli szczęście mnie nie opuści… w przyszłe Walentynki mam zamiar wygrać serce… tego samego mężczyzny – dodał stanowczo.
Nando przez sekundę patrzył na niego jakby nie pojmował słów, które słyszał. Cała gama uczuć przemknęła po jego przystojnej twarzy, gdzie wesołość i złość dominowały niedowierzanie. W końcu po wieczności, przez którą Jacob nie mógł nawet oddechu wziąć, Nando rzucił się mu na szyję i obcałował po twarzy.
Co miał w końcu do stracenia…? Po za sercem, które już do niego nie należało…