Nie chcę pamiętać
y;kogo nie usłyszałam. - Nic. Nic bym nie zrobił bez twojego wsparcia. Jesteś ostoją, o której marzy każdy na świecie. Ten uśmiech, ten upór, ten bezpardonowy styl... Dzięki tobie stałem się innym człowiekiem. Czy naprawdę uważasz, że nie mogłem się za tobą zwyczajnie stęsknić? Za biciem mojego serca, które właściwe tempo zyskuje dopiero przy tobie? Myślisz, że nie mógłbym zatęsknić za twoim głosem, takim życzliwym, takim dobrym i tak bardzo przybliżającym do nieba? Naprawdę myślisz, że nie wiem, czym jest tęsknota?
Milczę.
Stoję i milczę, uważnie się w ciebie wpatrując. Nie chcę nic uronić z tej chwili - strata choćby jednego gestu, jednego najkrótszego mrugnięcia nie zasługiwałaby na logiczne wytłumaczenie. Notuję to na kartkach i czule je gładząc, wkładam do szuflady mojej pamięci. Każda sytuacja, w której maczałeś palce, jest cenna i nie do zapomnienia. Nigdy nie potrafiłabym wymazać z pamięci tego, co robiłeś ze mną i dla mnie. Nagle uśmiechasz się, co wprawia mnie w niespokojną konsternację.
- Ale masz rację - mówisz już innym tonem i wcale mi się to nie podoba. - Nie stęskniłem się. Miałaś mi załatwić tę książkę, pamiętasz? No wiesz przecież - tę, co mówił o niej Kuba, że dobra i że... pamiętasz, nie? Bo ja zapomniałem, jaki miała tytuł... Cholera, jak to leciało? Coś ze stolarką, nie? Albo ze stolarzem... sam już nie wiem. Słyszysz, co mówię do ciebie? Halo, halo - ziemia do Aśki! Nie patrz tak na mnie, rozmawialiśmy o tym w sobotę... No przypomnij sobie.
Ale ja już nic nie chcę pamiętać.