Nic Wielkiego
Godzina ósma rano, Paweł jest spóźniony do pracy biegnie szybko do metra, wchodzi do zatłoczonego wagonu, czuje smród potu.
„Ja pierdolę czy oni się nie kąpią”- myśli. Jakaś baba dźga go łokciem w żebra inna z kolei maca go po tyłku...”to będzie wspaniały dzień , znowu dostanę zjebkę od szefa, inni pracownicy znowu będą mnie irytować , nienawidzę tej pracy” W końcu metro zatrzymuję się na stacji, Paweł stara się wyjść ale fala ludzi skutecznie odpycha go od drzwi wagonu, w końcu daje za wygraną i czeka aż wszyscy wyjdą , i tak jest spóźniony więc pięć minut w tą czy w tamtą nie robi mu różnicy. Paweł wchodzi na ruchome schody mijają go ludzie którzy tak jak on wcześniej spieszą się do pracy , na randkę czy gdziekolwiek indziej...cholera przecież te schody same jadą czemu po nich biegniecie „ zastanawia się.
Paweł wyszedł z podziemnego tunelu, przed sobą zobaczył czarnoskórego mężczyznę jakiś dwóch dresów szło za nim
-Eee ty pierdolona małpo, na drzewo- krzyknął pierwszy z nich
- Czarnuchy na asfalt, Hitler miał rację ze to bydło trzeba zagazować –dodał drugi
Inni ludzie przechodzili obok nich i żaden nie miał odwagi zwrócić im uwagi , nawet sam Paweł stwierdził że nie warto się narażać.
Po przejściu około dwustu metrów Paweł zobaczył kolejną godną pożałowania sytuację, jakaś kobieta płakała a mężczyzna stojący obok niej strasznie się wydzierał , Paweł zdołał usłyszeć tylko kilka epitetów po czym facet który stał obok kobiety, uderzył ją … i znowu to samo każdy z przechodniów nie zwrócił na to uwagi albo wręcz odwracali głowy, każdy się bał zareagować żeby samemu nie dostać w zęby, przecież to nie ich sprawa , może ta kobieta okradła tego mężczyznę i po prostu złapał ją na gorącym uczynku i puściły mu nerwy …może , Paweł tego nie wiedział pomyślał sobie tylko że „facet jest śmieciem , a ludzie to bydlaki”
Ale oczywiście nie powiedział tego na głos , po prostu szedł dalej do pracy .
Gdy Już był prawię przy wejściu do firmy zobaczył że na ławce leży jakiś starszy facet . Postanowił podejść do niego i zobaczyć czy wszystko z nim okej , sam nie wiedział czemu to zrobił może dla tego że chciał być inny niż wszyscy i zainteresować się losem tego człowieka.
Paweł delikatnie chwycił mężczyznę za ramie , potrząsnął i zapytał
- Hej, proszę pana wszystko w porządku?
Mężczyzna się nie odzywał , Paweł spróbował jeszcze raz
-Proszę pana, śpi pan?
I znów żadnej reakcji, Paweł przyłożył rękę do szyi człowieka , nie wyczuł pulsu ,człowiek na ławce nie żył … może zmarł dziś w nocy, może był na coś chory i zmarł pięć minut temu, Paweł nie wiedział tego, spanikował zaczął krzyczeć.
-Heeej ,Ludzie wezwijcie karetkę!
Kilku przechodniów zerknęło na chwilkę i dalej szli w swoją stronę
-Ludzie pomóżcie mi, tego człowieka może można jeszcze uratować niech ktoś zadzwoni na pogotowie
Znowu taka sama reakcja nikt się nawet tym nie przejął , tak jak by Paweł i mężczyzna na ławce byli niewidzialni ,potok ludzi szedł przed siebie i nie zwracał na nich uwagi
W końcu Paweł chwycił jakiegoś faceta za ramię i powiedział
-Słuchaj ten, facet nie daje znaków życia proszę pomóż mu i zadzwoń na pogotowie
Mężczyzna spojrzał na Pawła i odpowiedział
-Ej daj mi pan spokój , sam sobie pan dzwoń , pewnie się schlało bydle jedno i teraz śpi.
Paweł pewnie by i zadzwonił ale ponieważ