Nawiedzony Trakt
Po odpowiednim przygotowaniu się do walki geralt zmieszał spirytus wraz z wronim okiem oraz jaskółczym zielem , tworząc w ten sposób przynętę na biesa. Mając przynętę udał się głęboko w las , znalazł tak taką samą sosnę jak przy domu sołtysa , było to dla niego ogromne zaskoczenie że znalazł drzewo iglaste w lesie liściastym. Sosna wyglądała dokładnie tak samo jak ta w lesie , przypomniał sobie nagle o tym jak jego nauczyciel , starszy wiedźmin Vesemir opowiadał mu o niezwykle rzadkim Biesie który wylęgał się na drzewie. Natomiast terroryzował tą okolice, gdzie wyrosło drugie takie samo drzewo , Wiedźmin pamiętał że należy spalić lub ściąć takie drzewo. Zapamiętał gdzie jest drzewo, uznał że leże bestii musi być gdzieś w pobliżu , nie mylił się, nieopodal była jaskinia w której były ciała kupców wraz z wozami oraz dobytkiem. W pieczarze znalazł również ciała dwóch towarzyszy Ksala , mieli wyjedzone wątroby natomiast reszta ciała została nietknięta. Geralt opuścił jaskinię i zrosił pobliskie krzaki miksturą z jaskółczego ziela i wroniego oka, pozostało mu jedynie poczekać aż bies przyjdzie zwabiony zapachem.
Po godzinie czekania bestia pojawiła się, Ksal trochę zaniżył jej wielkość była rozmiarów trzech krów , natomiast reszta zgadzała się: troje oczu , gdzie niegdzie futro oraz posturą przypominał psa , grzbiet miał jedynie inny niż u psa, był on bardzo umięśniony.
Wiedźmin wypił eliksir która uniemożliwi potworowi powalenie go i zjedzenie żywcem mu wątroby , biesy bowiem uwielbiały taką formę posiłku, drugi eliksir który wypił nie dopuści do zahipnotyzowania Wiedźmina przez biesa.
Pierwszy ruszyła bestia szarżując na Geralta, ten zrobił zwinny obrót w lewo , Bies z rozpędu wpadł na drzewo , złamał je jak zapałkę to tylko dowodziło siły stwora , to był znak dla zabójcy potworów aby nie dać się Trafić bestii. Bies po uderzeniu w drzewo wydawał się lekko zdezorientowany, wiedźmin to wykorzystał i zadał cios w grzbiet bestii srebrnym mieczem , potwór zawył przeraźliwie. Jak oparzony odskoczył , odwrócił się i postanowił znowu szarżować, kolejny zwinny unit wiedźmina spowodował że bestia złamała kolejne drzewo , tym razem wiedźmin rzucił w stronę potwora kartacz, trafił w Biesa. Petarda wybuchła raniąc go srebrnymi odłamkami. Trzymając się jeszcze na siłach potwór odwrócił się hipnotycznie w kierunku Geralta próbując przejąć nad nim władze hipnozą , ten był jednak niewrażliwy na próby hipnozy dzięki eliksirowi. Wykorzystał okazję gdy bestia stała bez ruchu, wziął rozbieg o wbił miecz prosto w oko biesa , ten zawył z bólu i odrzucił geralta zamaszystym ruchem łapy , sam uciekł do swojego leża. Geralt otrząsnął się po upadku, wywnioskował że eliksiry przestały działać , w zanadrzu miał jednak jeszcze grom , zawsze go nosił przy sobie na wypadek cięższej walki , tak było i teraz wypił jednym haustem zawartość flakonika i wszedł do jaskini. Bies czujnie staną i wyczekiwał zabójcy, Geralt uśmiechnął się pod nosem rzucił jeszcze jeden kartacz i musiał rzucić się do bezpośredniej walki. Z miejsca skoczył na potwora, ciął srebrnym mieczem bestie po grzbiecie potem szybko odskoczył , po czym ruszył na tylnie kończyny bestii, zranił je przecinając ścięgna aby bestia mu już nigdzie nie uciekła. Potem przeszedł do przednich kończyn Bies próbował bronić się lewą łapą, uderzył w geralta z taką siłą że znowu go odrzuciło na ścianę pieczary. Geralt wstał, otrząsną się i z ogromną siła i szybkością odcią pół łapy potworowi zostawiając samą kończynę z dwoma palcami.Teraz zostało mu jedynie dobicie potwora i odcięcie łba, pomimo walecznej walki Biesa Geralt z ogromną zwinnością wykonał unik przed kolejnym potężnym uderzeniem biesa i wbił mu miecz pomiędzy pachę a lewą część klatki piersiowej , tam bowiem biesy mają mózg natomiast serce znajdowało się nieco niżej. Geralt jednym pchnięciem dobił bestię , a potem odciął jej łeb. Teraz pozostało mu jedynie wrócić do sołtysa po obiecaną nagrodę. Po powrocie rzucił łeb bestii na stół sołtysowi i mówi: