Na ratunek Wampirowi - Part 3

Autor: kissi7
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

-Dziękuję, jaki szarmancki z Ciebie mężczyzna. Takich szukać z lupą w pośród tłumów- Nie zastanawiała się długo nad sensem swej wypowiedzi, powiedziała to co myślała. Widać jej towarzysza te słowa zaszokowały, bo nie szczędził czasu na odpowiedź.

 

-Szarmancki- Rzekł to powstrzymując się jednocześnie od śmiechu- Większość osób tutaj zamieszkujących, jednogłośnie stwierdziła u mnie zanik dobrej kultury i manier- już nie mógł się powstrzymać i wybuchł śmiechem

- Więc Pani spotkał Cię zaszczyt - dodał po chwili- Czegóż pani sobie życzy do picia, wbrew pozorów mają tutaj duży wybór alkoholi. Kobieta zamyśliła się trochę, obserwując otoczenie wokół. Karczma miała dość interesujące wnętrze. Bynajmniej takiego wystroju jeszcze nie spotkała w swym długi życiu.

 

-Hmmm jeżeli mają tutaj burbon, znaczy się rum to go poproszę- słowa były dość nieskładne, gdyż mianowicie nie znała tutejszych zwyczajów i nie spodziewała się wyszukanych trunków.Przecież nie w każdej Tawernie serwują to samo. Nauczyła się, iż każdy rejon świata ma alkohol w którym się szczyci.Na pierwszy rzut oka spostrzegła iż przesiadują tutaj typki z pod ciemnej gwiazdy. Tak zwała osoby z długą przeszłością. Kobiet niewiele zauważyła, chyba akurat w danej chwili była jedyną płcią przeciwną.

- Czuję się więc zaszczycona. Spotkało mnie dziś duże szczęście. Spędzam wieczór w miłym towarzystwie- Posłała wampirowi skromny uśmiech.

Wampir momentalnie tak jak zdążył usiąść, to zaraz wstawał kierując się w stronę  szynkwasu. Karczmarz teatralnie skrzywił się na jego widok, widać nie za bardzo lubił owego klienta. Odebrał trunek dla Julissy, i zabierając czysta wodę w szklance dla siebie wrócił do stolika. Uśmiechnął się do kobiety stawiając na stole napitek. 

 

-Na dworze jest paskudnie zimno. Tfuu jeszcze jedna taka zima , a jak matkę kocham zwieję  stąd choćby do Bizancjum , albo do Turków. Tam bynajmniej jest  ciepło w tyłek. - wypowiedź dawała wiele do zrozumienia. Przynajmniej już coś więcej wiedziała o mężczyźnie. Nie znosi zimy , zakodowała sobie w umyśle w szufladce z podpisem Wynn.

 

-Dziękuję za trunek, to co będziemy rozmawiać o beznadziejnej pogodzie,która raczej nie szykuje się na zmianę- odparła spoglądając w kierunku okien, które były dość zaparowane przez osoby siedzące przy nim. Niestety widok przez nie na zewnątrz był na tyle nie wyraźni , iż nie można było stwierdzić, czy zaraz spadnie deszcz czy śnieg.

- Może Panie opowiesz mi coś o sobie, chyba że nie lubisz, zrozumiem. Zapadła niezręczna cisz, lecz nietrwała długo. Wampir zebrał się na wypowiedzenie parę słów, które raczej nie zdziwiły Julissy. Mężczyźni na ogół są mniej małomówni niż kobiety. Przywykła do takich sytuacji. Jednakże czekała z niecierpliwością na odpowiedź towarzysza wieczoru.

 

-O mnie nie ma co gadać Tfu -mężczyzna mrukną , widać iż się starał, lecz nie potrafił nie używać dziwnych przerywników. - Tak coś pod koniec roku, mm w grudniu do miasta przyjechałem. Gdyż kościelni przestali tolerować mój warsztat złotniczy w Tinglen , który prowadziłem siódmy rok. - widać nie miło wspominał owe czasy, bo aż się skrzywił na samą myśl o nich.- Nie jestem nikim specjalnym a jedynie zdziadziałym wampirem , który szuka odrobiny spokoju na świecie zdeprawowanym przez inkwizycję. 


C.D.N

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
kissi7
Użytkownik - kissi7

O sobie samym: ..Kim ja jestem? Chciałabym sama wiedzieć.... Wiersze pisze bo są odzwierciedleniem mej duszy, Kocham to.. Rysunek, bo uwielbiam gdy to co w wyobraźni mej pzrenosi się na papier.
Ostatnio widziany: 2014-02-08 23:39:56