Mroczny stróż- Rozdział 2
stały lekko uchylone, Para rozmawiała zniżonym głosem niemalże szeptem, ale i tak Klara wszystko usłyszała.
- Co się stało?- spytała dziewczyna.
- Dostałem baty od Pana- odparł starzec.
- Za co?
- Za brak szacunku do tej dziewki.
- Bardzo cię obił, tatku?
- 10 batów. Nie pierwszyzna to, przeżyję.
- Jak tylko skończę tutaj i zaprowadzę panienkę na kolację, opatrzę ci rany.
- Dziękuję, skarbie.
Mężczyzna ucałował córkę w czoło i odszedł, a ta wróciła do pokoju. Podała Klarze czystą bieliznę i pomogła założyć jej gorset.
- Przeproś swojego tatę w moim imieniu i powiedz mu, że mi bardzo przykro z tego powodu- powiedziała Klara.
- O czym panienka... Słyszałaś?
- Tak... Czy książę często was bije?
- Tylko wtedy, gdy zawinimy i karze bardzo surowo. Przeważnie są to baty, ale czasem, gdy Pan ma wyjątkowo zły humor, po serii batów każe zamykać nas w lochu na kilka dni o wodzie i chlebie lub samej tylko wodzie.
Służąca wzięła sukienkę i poczęła zakładać ją na Klarę.
- Toż to potwór, nie człowiek! Czemu nie odejdziecie?
- Nie możemy, to nasz Pan. A i gdzie my byśmy znaleźli pracę? Potrafimy jedynie służyć.
- Porozmawiam z nim, może mnie wysłucha.
- Nie rób tego. Nasz Pan taki już jest i się nie zmieni. Nic na to nie poradzimy... Gotowe.
Klara była już ubrana. Wyglądała prześlicznie.