Mroczny stróż- Rozdział 1
- odparła dziewczyna i jeszcze raz się nisko skłoniła.
Do biblioteki zajrzał Henryk.
- Kąpiel gotowa, Panie.
- Dobrze, a więc zabierz panienkę do jej pokoju.
- Tak jest. Chodź- zwrócił się do Klary i, szarpiąc, złapał ją mocno za ramię.
- Henryku!- zagrzmiał książę głosem tak strasznym, że przeraziłby nawet nieboszczyka. - Traktuj naszego gościa z szacunkiem i nie zapominaj, kim ona jest!
- Wybacz, Panie. Najmocniej panienkę przepraszam, to się już więcej nie powtórzy.
- Powiadom także o moim rozkazie resztę służby. Wszyscy macie traktować Klarę jak panią tego domu.
- Tak jest. Proszę ze mną, Jaśnie Panienko.
Mężczyzna wyszedł, a za nim podążyła dziewczyna.
-Panie Henryku, czy mogę o coś pana spytać?- zaczęła niepewnie.
- Jestem do panienki usług.
- Czemu książę każe traktować mnie tak dobrze? Jestem przecież tylko chłopską dziewką.
- Przykro mi, Jaśnie Panienko, ale nie wolno mi o tym mówić. Książę zabronił.
- Ale...
- Na panienki miejscu cieszyłbym się z przywilejów i nie zadawał więcej pytań.
- A czy mogę zadać jeszcze jedno? Ostatnie.
- Zgoda.
- Jak długo mam tu zostać?
- Obawiam się, że na zawsze.
- Ale ja nie mogę! Muszę pomóc ojcu, żniwa idą!
Para stanęła przed drzwiami sypialni. Stary sługa pchnął je i oboje weszli do środka.